Rozczarowanie
"Niekiedy postęp jest ekshumacją, restaurowaniem śmietnika. Odnowione poglądy mają stary, lekko zmodernizowany zapaszek, ale, tak czy inaczej, dziura pozostanie “dziurą”; niezależnie od faktu, że nastała moda na “wądół”. Dlatego czytanie, dawniej moja pasja, teraz nie ma sensu."
Nic nie może zapobiec moim natręctwom; kiedy widzę księgarnię, przechodzę na drugą stronę ulicy. Opisano już wiele. Indywidualne lub zbiorowe przeżycia. Rozmaitego kształtu stany. Wzruszenia wspomagające wiarę w człowieka. Złe, czy klawe dzieciństwo. Skarby mitów. Upadki, wzloty. Za dużo informacji. Szczegóły, beznamiętne fragmenty zdarzeń, dręczące wizje cudzej wyobraźni, bujny klekot filozoficznych rozważań, słowa upstrzone zdaniami pozorowanymi na autentyczne, wszystko to razem męczy mnie i wpędza w przerażenie.
Gorzej czy lepiej utrwalono każdą figurę problemu. Za każdym razem pragniemy wyjaśnić, zracjonalizować, uchwycić ten świat w pedantyczne uporządkowanie, w logiczne schematy i standardowe cugle, zrobić z niego gadżet owiązany tasiemką, leżący w ozdobnym puzderku na tanie westchnienia, drobiażdżek gotowy do przymusowej akceptacji.
Istnieje w nas zlepek norm, salomonowe przelewanie z pustego w próżne, wyprzedaż, aukcja dylematów; świat nie jest idealny. Łzawimy się, wspominając lata kołaczące w nas za pomocą ambicji, ale na darmo: świat nie łzawi się, gdy odchodzimy. Pozostaje lodowaty, jakbyśmy nigdy nie stanowili jego części, jakbyśmy nigdy nie wypełniali go sobą. Odrzuca nas, jakbyśmy zostawali jego pasożytami.
A może tak jest, może naprawdę tkwi w nas pasożytnicza natura, może w tej naturze kochamy i umieramy tak samo głupio i pompatycznie, jak żyliśmy?
Komentarze (11)
Jesteśmy gorsi jak szarańcza dla ziemi.
Gdyby był, nie dopuściłby do istnienia takiego oszołoma.
Nieładnie.
Noico
Którego Boga?
Dobra wiem o co Ci chodzi, ale ja akurat o Bogu chrześcijańskim nie mam najlepszego zdania.
Raczej bał bym się mu zaufać i podziwiam katolików, że się nie boją.
„Opisano już wiele.” — pisanie (a ściśle sztuka wyrażania myśli) jest funkcją życia i niezależnie od tego ile już napisano, nigdy nie zaniknie, może najwyżej zmieniać formę. Piszemy nie dlatego, że czegoś jeszcze nie opisano, lecz dlatego, że mamy taką potrzebę.
„Za dużo informacji” — nadmiar zbytecznej informacji, niedobór cennej informacji, na przykład: jakie numery padną za tydzień w lotka? Pisał o tym Lem w „Bombie megabitowej”. Wytwarzanie informacji w obecnych czasach jest tanie, filtrowanie natomiast bardzo kosztowne.
Odbieram ten esej jako wypalenie życiem, rozczarowanie otaczającą rzeczywistością, nieumiejętność adaptacji do zmian środowiska, ale to nie dyskwalifikuje tekstu, gdyż jest w nim wiele ciekawych spostrzeżeń oraz opinii, choć nie każdy czytelnik będzie je podzielać. ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania