<My dreams> Rozdział 2
Nazywam się Magda.Broń Boże Magdalena! Nienawidzę tego! Chodzę do 1 klasy zasadniczej szkoły zawodowej. Zawód sprzedawca. Jestem w niej dopiero 4 miesiące a już czuję że mam dość. To nie dla mnie. Mimo słabych ocen wiem że stać mnie na więcej. Chce realizować swoje marzenia a nie do końca życia słuchać wiecznie niezadowolonych klientów. Owszem praca jest fajna ale na czas praktyk ale nie na całe życie. Mając praktyki w "Groszku" sklepie spożywczym zdarzyła się taka sytuacja: W sierpniu2015 odbył się spóźniony dzień dziecka. Wiadomo: Baloniki,cukierki,dmuchane zjeżdżalnie oraz oczywiście firmowa maskotka która rozweseli dzieci ale też zareklamuje sklep. Tak się złożyło że wypadło na mnie. Moje zdziwienie było ogromne. Ja? Maskotką? A wiec ubrano mi strój w którym było dosyć gorąco. Dostałam baloniki i musiałam iść rozdawać je dzieciom. Pierwsze kroki były najtrudniejsze. Miałam wielkie buty które z każdym krokiem wywijały się w drugą stronę. Nie wspomnę że mój widok był ograniczony.Drogę do świeżego powietrza osłaniała materiałowa siatka. Dziwnie się czułam. Wszyscy się na mnie patrzyli i śmiali się. Wiadomo wyglądam przedziwnie. Jak taki wielki dinozaur? Sama nie wiem do dziś ,co to jest.
Pamiętam jakie były problemy z zejściem po schodach w dół. Szefowa podtrzymywała mnie żebym nie spadła. Czas było zacząć. Ale co ja miałam tu robić? Zaczęło się od przechadzania się. Gdy nabrałam trochę pewności siebie i stwierdziłam że w tym stroju mnie nie widać wyluzowałam się. Chodziłam śmiesznym krokiem.Machałam do dzieci i przybijałam im piątkę.Czas zleciał szybko. "Groszkiem" byłam jakieś 4 godziny ale zmęczona byłam jakbym przebiegła maraton.Oczywiście miesiąc ten był wyjątkowo gorący więc proszę o wyrozumiałość.
Tą akcję wspominałam długo. Strasznie mi się spodobało. Czekałam tylko na okazję by znowu zabłysnąć jako Sławski "Groszek". Niestety więcej okazji nie było. Trzeba było żyć dalej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania