Rozdział 2

Wróciłam do domu. Całą noc myślałam o nim i o naszym pocałunku. Alan do mnie dzwonił. Nie umiałam się zmusić żeby odebrać ten telefon. Nie wiedziałbym co mu mam powiedzieć. Niby czułam że między nami jest coś więcej niż przyjaźń ale? ja się po prostu bałam. Nie dawniej jak 4 miesiące temu zostałam skrzywdzona przez dwie osoby równocześnie? Pewien chłopak zaczął się kręcić koło mnie i naprawdę wtedy byłam zakochana? On o tym wiedział, tak samo jak i moja przyjaciółka, była przyjaciółka? Pewnego wieczoru zadzwonił do mnie i co usłyszałam? - Weź zadzwoń do Karoliny (tak miała na imię moja przyjaciółka) żeby wyszła po mnie bo stoję pod jej domem a ona chyba jakieś psy ma. Zapytałam dlaczego stoi pod jej domem. Odpowiedział - Bo wiesz? Ona jest dla mnie kimś znacznie ważniejszym niż inni. Wiesz ja ją kocham odpowiedziałam mu kilkoma słowami -O już się przerzuciłeś ze mnie na nią? zapytałam ze złością - Tak naprawdę ty byłaś mi tylko potrzebna żebym mógł w jakiś sposób dostać się do Karoliny. Po tym co mi powiedział zamurowało mnie. To po co był cały ten teatrzyk? Tylko po to żeby on mógł się do niej dostać? Po to dawał mi fałszywe znaki? Po co kilka razy mnie pocałował? No po co to wszystko? -To zadzwonisz do niej? zapytał po raz drugie tego wieczora ? Nie! wykrzyknęłam do słuchawki i rozłączyłam się. Ból był nie do zniesienia. Tę "burzę śnieżną" pomogła mi przetrwać moja przyjaciółka Marta która przeprowadziła się do naszej miejscowości niedługo po tym bolesnym dla mnie przeżyciu? I teraz?. Poznałam Alana ale?. Nie wiedziałam czy będę umiała mu bezgranicznie zaufać. Ja po prostu się przeraźliwie bałam że znowu zostanę skrzywdzona? Napisałam mu tylko sms? Muszę przemyśleć niektóre sprawy, nie dzwoń dzisiaj. Przyjdź do mnie o 12.00. I zanim się rozmyśliłam kliknęłam "wyślij". Po krótkiej chwili odpisał: Czy wszystko w porządku? Nie odpisałam, -jutro o tym porozmawiamy-pomyślałam. O dziwo już o 03.00 w nocy spałam co rzadko zdarza mi się kiedy myślę?

 

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam i pobiegłam otworzyć drzwi. Stał pod drzwiami. Otworzyłam mu drzwi. Jego niebieskie oczy wydawały się jeszcze bardziej niebieskie. Wydawał mi się jeszcze bardziej doskonalszy niż wczoraj. Co się ze mną dzieje? - pomyślałam - przecież nikt nie może być doskonały.. Chwila. Czy jest już 12.00? - Hej-powiedział lekko się uśmiechając. -Hej. Daj mi chwilę to się zaraz ogarnę i pogadamy. Przepraszam że jestem taka nieogarnięta ale dopiero wstałam bo? - Nie, nie spiesz się. To ja przyszedłem za wcześnie. - Spojrzałam na zegarek. Faktycznie. Dopiero jest 11.00. Pobiegłam na górę, wzięłam prysznic, złapałam pierwsze lepsze ubrania i je założyłam na siebie. Kiedy zeszłam na dół Alan stał przy choince i przyglądał się choince. Zaczął mówić - Bo wiesz ja chciałbym? - przerwałam mu - Musimy pogadać.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Malinka ;D 19.08.2014
    Zaczyna się ciekawie:) Podoba mi się;) Pisz dalej:D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania