Poprzednie częściRozdział 1 - Nietykalni

Rozdział 6 - Nietykalni

Budzę się dość wcześnie. Z reguły wstaję w porze obiadu, ale teraz, gnębiona wspomnieniami, zerwałam się z łóżka o ósmej. Gdybym chodziła do szkoły, nie miałabym z tym problemu. Ale my, Nietykalni nie mamy takiego obowiązku. Oszczędzili nauczycielom spotkań z nami, co właściwie jest plusem. Mimo, że nie chodzę do szkoły, to uczę się. Książki, które zostały mi po rodzicach są doskonałym sposobem na dogonienie "normalnych rówieśników".

Nie wiem nawet, jak wygląda zwykły dzień kogoś w moim wieku. Wydaje mi się, że mój jest nieco inny.

*****

Czuję ulgę, gdy zamykam za sobą drzwi domu. Aż do wczoraj lubiłam w nim przebywać. Jednak dziś za bardzo kojarzy mi się z Amelią. Nie powinnam o niej myśleć i zastanawiać się, co mogłam zrobić, by nie uciekła. A jednak robię to. Ta mała, urocza dziewczynka siedzi mi w głowie i nie chce z niej wyjść. Trudno mi się dziwić. Pierwszy raz, od bardzo długiego czasu miałam kontakt z drugim człowiekiem. Nie liczę pani Eleonory, która jest miła dla wszystkich i odkąd pamiętam, zachowuje się wobec mnie zupełnie normalnie. I teraz chyba tylko ona mi zostanie. Trudno mi wierzyć, że Amelka tu wróci. A jednak siedzi we mnie maleńka iskierka nadziei. Wiem, że zawód będzie bardzo bolesny, a jednak zmierzając ku tak przyjaznej kawiarni, nie umiem myśleć inaczej. Także zapach wiosennych kwiatów nie sprzyja ponurym rozmyślaniom. Skoro wszystko wokół mnie zdaje się myśleć pozytywnie, to ja też spróbuję. Resztę drogi pokonuje w zdecydowanie lepszym nastroju, którego nie psują nawet ukradkowe spojrzenia przechodniów. Gdy przekraczam próg kawiarni, natychmiast  dociera do mnie zapach świeżej kawy i słodkości, które przygotowuje pani Eleonora. W jednej z naszych rozmów, wyznała, że wszystko przyrządza sama, lecz ostatnio zatrudniła dziewczynę, która miałaby pomóc jej w sprzątaniu i roznoszeniu dań. Poza tym stara się wszystko zrobić sama. Podziwiam ją za to. Oddała całe swoje serce temu miejscu. Traktuje je jak własne dziecko, którego niestety nie ma. Tak jak i męża. Od kilkunastu lat jest sama, choć po śmierci pana Marka mogłaby znaleźć sobie kogoś innego. Wydaje mi się, że to miejsce i jej troska wobec niego to wyraz uczuć dla zmarłego męża. Mogę się mylić, jednak widząc jej szczery uśmiech, jestem pewna jednego: jest niesamowitą kobietą.

Już w progu wita się ze mną i proponuje ciepłe wypieki. Nie mogłabym odmówić.

Po zamówieniu ciasta i filiżanki herbaty usiadłam na swoim stałym miejscu, a pani Eleonora natychmiast zajęła miejsce obok.

- Kochana, opowiadaj! Na pewno przydarzyło ci się coś ciekawego! Gdybyś tylko wiedziała, ile tu się działo... Ale najpierw ty! - Nim zdążyłam sięgnąć po łyżeczkę, zalał mnie potok słów. To normalne. Mimo że nadal czuję się odrobinę skrępowana w jej towarzystwie, to bardzo chciałabym opowiedzieć jej o moim wczorajszym spotkaniu z Amelią. Coś mnie jednak hamuje... Bo czy rzeczywiście zechce mnie wysłuchać? 

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Rasia 19.12.2015
    O proszę! Dawno Cię już nie było, a ja parę minut temu sprawdzałam, czy nie dodałaś czegoś nowego i nagle jest :)
    "Ale my, Nietykalni nie mamy" - przecinek po "Nietykalni", bo to wtrącenie
    "Mimo, że" - x2 (drugie pod koniec tekstu) bez przecinka, ponieważ mamy do czynienia ze spójnikiem złożonym
    "do szkoły, to uczę się." - bez "to", zbędne słowo
    "które zostały mi po rodzicach są" - przecinek przed "są"
    "Trudno mi wierzyć, że Amelka tu wróci" - od tego zdania rozpoczęłabym nowy akapit
    "Gdy przekraczam próg" - to samo
    "W jednej z naszych rozmów, wyznała" - bez przecinka
    "wyznała, że wszystko przyrządza sama, lecz ostatnio zatrudniła dziewczynę, która miałaby pomóc jej w sprzątaniu i roznoszeniu dań. Poza tym stara się wszystko zrobić sama." - dwa razy napomniałaś o tym, że wszystko robi sama. Raz wystarczy ;)
    "troska wobec niego to wyraz" - przecinek po "niego"
    "i proponuję ciepłe wypieki" - proponuje*
    "sięgnąć po łyżeczkę zalał" - przecinek przed "zalał"
    Troszkę błędów się znalazło, dodałabym rzeczywiście te akapity, bo ułatwiłyby odbiór tekstu. Zostawiam tym razem 4 i czekam na więcej. Mam nadzieję, że teraz będziesz pojawiać się częściej :) Pozdrawiam i trzymam kciuki!
  • Madzikuś 19.12.2015
    Postaram się częściej, a za wytknięcie błędów dziękuję i już poprawiam ;)
  • Lucinda 19.12.2015
    Również mam nadzieję, że częściej będę miała okazję tu zaglądać, bardzo mi się podoba ta historia. Znalazłam jeszcze jedną literówkę ,,Trakuje je jak własne dziecko" - ,,traktuje". Zostawię chyba 5 za płynność i lekkość w czytaniu:)
  • Madzikuś 19.12.2015
    Trakuje to wina telefonu :D Strasznie się cieszę, że udało mi się to napisać dosyć dobrze. No i postaram się nabazgrać coś częściej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania