Poprzednie częściRozdział 1 - Nietykalni

Rozdział 9 - Nietykalni

Wróciłam do domu, nie wiedząc, co jeszcze mogłabym zrobić. Poczekałam na przyjazd policji, złożyłam zeznania i byłam im niepotrzebna. Teraz siedzę przy oknie, wypatrując w oddali drobnej sylwetki dziewczynki. Funkcjonariusze potwierdzili nasze przypuszczenia. Najprawdopodobniej Amelia została porwana. Ani ja, ani nikt z domu dziecka nie ma pojęcia, kto mógł to zrobić. Jednak siedząc tu, przy otwartym oknie zaczynam mieć wątpliwości. Przecież Amelka nie ma wrogów. Nikt nie miałby powodów, by zrobić jej krzywdę. To wszystko jest zbyt dziwne, zbyt niezrozumiałe dla czternastolatki.

 

     Otwieram oczy i przeciągam się, próbując uciec przed światłem drażniącym mój wzrok. Musiałam zasnąć na fotelu, co da się odczuć. Jestem obolała, a w głowie mam mętlik. Nadal nie wiem, co stało się z dziewczynką. Pani, która wczoraj otworzyła mi drzwi, obiecała, że odezwie się, gdy będzie coś wiedziała. Sięgam po telefon, chcąc to sprawdzić.

Nie ma wiadomości od niej, ale mam trzy nieodebrane połączenia od nieznanego numeru. Kto mógłby chcieć ze mną rozmawiać? Zaraz się dowiem, gdyż właściciel numeru nie ma zamiaru odpuścić. Moment zawahania i odbieram.

- Słucham? - Mam nadzieję, że w moim głosie nie da się usłyszeć drżenia. Osoba, z która rozmawiam nie ma jednak ochoty mnie słuchać.

- Czy ty jesteś normalna? Nasłałaś na mnie jakąś gówniarę? Nie wiem, po co to zrobiłaś, ale ja nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Masz po nią przyjść, albo sam się jej pozbędę. Masz godzinę.

Dźwięk zakończenia połączenia był niczym kubeł zimnej wody. Znaczenie słów, które wypowiedział mój własny ojciec dopiero do mnie docierało. Gówniara... godzina... Nie rozumiem, co ona robi prawie osiemdziesiąt kilometrów stąd, ale nie mam czasu się nad tym zastanawiać. Pieszo, ani nawet autobusem nie dotrę tam na czas, ale mam nadzieję, że kobieta, która wczoraj potraktowała mnie niezbyt przyjaźnie, dziś okaże się pomocna. Chwytam telefon i w biegu zakładam buty. Gdy już znajduję się na zewnątrz, postanawiam ją uprzedzić. Czekam aż odbierze, nie przestając biec.

- Halo? - słyszę, że jest zdziwiona. Zdyszana, próbuje jej odpowiedzieć.

- Dzień dobry. Ja... zaraz tam będę! Wiem gdzie jest! Już za chwilę... samochód! Potrzebuję...

- Uspokój się. Gdzie jesteś? Zostań tam, a ja przyjadę, a później pokażesz mi, gdzie jest Amelia.

- Obok kwiaciarni.

- Dobrze, nie ruszaj się stamtąd. Już jadę.

Przynajmniej ona myśli logicznie. Ja byłam zbyt przejęta całą sytuacją. Teraz zostaje mi czekać na jej przyjazd. Nie trwa to długo. Chwilę później siedzę obok niej w samochodzie i instruuje, jak dojechać do domu ojca. Nie zadaje pytań. Ważne jest dla niej, by jak najszybciej zobaczyć Amelię całą i zdrową. Mi też na tym zależy, jednak czuje strach, przed gniewem osoby, z którą nie łączy mnie już nic, poza więzami krwi. Przez telefon słychać było, że jest wściekły. Ale co ona musiała mu powiedzieć, że aż tak wyprowadziła go z równowagi?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Rasia 29.12.2015
    "Wróciłam do domu, nie wiedząc" - bez przecinka, bo to nie wtrącenie :)
    "Jednak siedząc tu, przy otwartym oknie" - tu z kolei wtrącenie, po "oknie" przecinek
    "Przecież Amelka nie ma wrogów." - zdanie poprawne, ale należałoby się zastanowić nad logiką. Nasza bohaterka ledwo zna Amelkę, więc skąd może to wiedzieć? Może jedynie gdybać, nie być pewna ;)
    "ma wiadomości od niej, ale mam" - mieć x2
    "Osoba, z która rozmawiam nie" - wtrącenie. Przecinek po "rozmawiam" + którą*
    "Mam nadzieję, że w moim głosie nie da się usłyszeć drżenia. Osoba, z która rozmawiam nie ma" - mieć x2
    "ale ja nie chce" - chcę*
    "Pieszo, ani nawet autobusem" - bez przecinka
    "Czekam aż odbierze" - przed "aż" przecinek
    "Zdyszana, próbuje jej odpowiedzieć." - bez przecinka + próbuję*
    "jednak czuje strach, przed gniewem osoby, z którą nie łączy mnie już nic, poza więzami krwi" - bez pierwszego i ostatniego przecinka + czuję*
    Poleciałaś w tym rozdziale z akcją bardzo do przodu. Mam nadzieję, że później udzielisz więcej wyjaśnień i przystaniesz na chwilę. Na obecny moment 4,5 czyli 5, pomimo potknięć :) Ciekawa jestem, co z tego wszystkiego wyniknie.
  • Madzikuś 29.12.2015
    Moim zdaniem było to wystarczająco logiczne, zważywszy na wiek Amelii i zachowania, które mogła zauważyć Lena :) miło, że wypisujesz błędy interpunkcyjne i nie tylko, jednak nie jest to konieczne - korzystając z telefonu i tak ich nie poprawię. Dziękuję za ocenę :)
  • Lucinda 30.12.2015
    Zastanawiam się, jak Amelia znalazła się w domu ojca bohaterki i w ogóle po co. No i ciekawa jestem, co się tam wydarzy, gdy dziewczyna już tam dotrze razem z opiekunką. 5:)
  • Madzikuś 31.12.2015
    W następnym rozdziale postaram się zaspokoić twoją ciekawość ^^

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania