Rozdział IV ,,Noc"
Wysiadłam z auta i skierowałam się w stronę galerii. Był to olbrzymi budynek, wielkości stadionu narodowego. Weszłam przez wielkie szklane drzwi do środka. Trochę głupio się czułam cała brudna, ale przecież musiałam coś kupić. Za mną szedł Alex, odwróciłam się i dałam mu znak, że idę do sklepu po lewej stronie. Gdy tylko zobaczyłam ciuchy, mnóstwo ciuchów kompletnie mi odbiło. Zaczęłam biegać koło pułek i brać wszystko nie patrząc dokładnie na wygląd i rozmiar. Udałam się do przymierzalni. Po dłuższej chwili usłyszałam wołanie.
- Sara gdzie jesteś! ?
- Tutaj!- odkrzyknęłam
- Szukam cię od 20 minut, ile jeszcze ci to zajmie?
- Hwilka
Stałam właśnie w samej bieliźnie przed lustrem i rozważałam, którą bluzkę mam wybrać. Niestety przerwał mi to Alex, który wparował do mojej kabiny.
- Debillu! Co ty robisz? - rzuciłam w niego ubraniami
- Uhuhu, Sara w samej bieliźnie.
- Wyjdź!
Próbowałam go uderzyć ale on złapał mnie za ręce i dopchnął do ściany.
- Bo zacznę się drzeć.
- Spokojnie już wychodzę.
- Weź się lecz!
Oburzona szybko się ubrałam i poszłam do kasy. Wybrałam sobie 2 T-shirt' y i śliczne jeansy z dziurami na kolanach.
- Płaci pani kartą czy gotówką?
- Kartą- odpowiedziałam po czym wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka
- Co ty chcesz?
- Kartę!
- Spieprzaj, nie dam ci.
- Bo powiem co zrobiłeś!
Dał mi kartę i zapłaciłam. Razem wyszło 190 zł. Potem jak najszybciej udałam się w stronę łazienki, by się przebrać. Gdy wyszłam zobaczyłam oburzonego Alexa.
- A ja?
- Już idziemy- odparłam i poszliśmy do sklepu by kupić coś chłopakowi.
Wybrałam mu prześliczne rzeczy. Chociaż mu było obojętne co nosi dla mnie odgrywało to dużą rolę. Spojrzałam na godzinę, była 22.32.
- Chodźmy, jestem zmęczona.
- Ale gdzie ?
- Nie wiem.
Wsiadłam do samochodu i wygodnie się ułożyłam, po czym zasnęłam. Obudziłam się przy Alexie. Obejmował mnie a ja byłam w niego wtulona. On nadal spał, tak słodko wyglądał. Zaśmiałam się pod nosem i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam, było mi bardzo ciepło. Nagle ktoś otworzył drzwi, do pokoju weszła jego mama. Gdy ją zobaczyłam momentalnie odsunełam się od przyjaciela.
- Dzień dobry... To nie tak
- Alex nie mówił, że ma dziewczynę.
Zrobiło mi się głupio, szturchnęłam chłopaka w nadzieji, że mi pomoże.
- Mamo! -z wrażenia odepchnął mnie tak mocno, że spadłam na podłogę.
- Aaa! To bolało
- Oh dzieci, mogliście mi powiedzieć, że jesteście razem.
- Ale my nie jesteśmy! -wykrzykneliśmy w tym samym momencie.
- Dobrze, dobrze!
Opuściła pokój, a ja odetchnęłam z ulgą.

Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania