Poprzednie częściRozdział I ,, Noc''

Rozdział VII ,,Noc"

Miałem złe przeczucie, w głowie siedziały mi najczarniejsze myśli. Bez chwili zastanowienia wszedłem do toalety. Niestety moje przewidzenia się sprawdziły, krzyki należały do Sary. Wbiegłem do kabiny, z której wywodziły się dźwięki. To co tam zastałem, zawsze pozostanie w mojej głowie. Moja dziewczyna leżała rozebrana na podłodze, a na niej leżał jakiś facet. Spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, wyglądała strasznie. Jej twarz zalewały łzy, była cała posiniaczona. Złapałem sukinsyna za kark i wypchnąłem z kabiny. Byłem tak zły, że nie oszczędziłem go. Z całej siły uderzyłem nim w ścianę. Rozwaliłem mu najprawdopodobniej głowę, ponieważ leżał półprzytomny na podłodze cały we krwi. Niestety to samo było z Sarą, miała rany zadane nożem. Wziąłem ją na ręce i okryłem bluzą, trzęsła się okropnie. Czułem, że za chwile znowu zemdleje, nie wiedziałem co robić. Pobiłem człowieka, gdyby mnie złapali to siedziałbym 3 lata w więzieniu. Z drugiej strony miałem na rękach okaleczoną Sarę, niestety postanowiłem uciec. Wybiegłem jak strzała ze szpitala i wsiadłem do samochodu i już mnie nie było. Spojrzałem na dziewczynę, bezwładnie leżała na fotelu. Było mi jej bardzo szkoda, mój największy skarb był zraniony. Gdy podjechałem pod jej dom, szybko zaniosłem ją do środka. Bez pukania wparowałem do salonu, gdzie właśnie siedzieli jej rodzice.

- Błagam pomóżcie!

- Co się stało?- jej matka podbiegła do niej i przytuliła

- Zemdlała u mnie w domu, zawiozłem ją do szpitala. Gdy zostawiłem ją na sali i poszedłem po wodę, jej tam nie było. Postanowiłem poczekać, niestety długo nie wracała. Udałem się do toalety damskiej, gdy nagle usłyszałem krzyki. W jednej z kabiny leżała Sara z mężczyzną, ma rany kute nożem. Ten facet ją zgwałcił!- mówiłem z trudem

- Boże święty! Czemu jej nie zostawiłeś na oddziale?

- Yyy... Można powiedzieć, że brutalnie pobiłem tego gościa- paliłem się ze wstydu i miałem do siebie pretensje, że tak głupio się zachowałem

- Zawieź ją jak najszybciej do szpitala, za chwilę przyjedziemy!-po tych słowach wziąłem małą na ręce i wybiegłem z domu, modląc się by nic jej się nie stało

...

Oczami Sary

Wstałam z łóżka i poszłam do toalety, strasznie się cieszyłam, że już niedługo będę sama z Alex' em. Tak bardzo go kocham, on jest wspaniały! Otworzyłam drzwi do toalety damskiej, nikogo tam nie było. Podeszłam do lustra, wyglądałam okropnie. Na twarzy rozmazany tusz do rzęs, nie dodawał mi urody. Powiedziałam trudno i już miałam wchodzić do kabiny, ale nagle ktoś złapał mnie w tali. Myślałam, że to Alex, ale gdy tylko się odwróciłam skamieniałam. Za mną stał facet, około 27 lat. Był to brunet, z lekkim zarostem na twarzy. Na głowę miał zarzucony kaptur, wyglądał jak jakiś pedofil. Zatkał moje usta ręką, żebym nie mogła krzyczeć. Zaciągnął do kabiny i zaczął mnie rozbierać. Szarpałam się i próbowałam krzyczeć, niestety na marne.

- Przestań!- krzyknęłam

- Będziesz grzeczna, czy...?- wyciągnął z kieszeni nóż

Gdy tylko to zobaczyłam zamarłam, on był pierdolonym masochistą. Nie wiedziałam co robić, byłam przyciśnięta do ściany w pozycji pół leżącej. Gdy miał ściągnąć ze mnie bluzkę wykorzystałam okazję i przejechałam mu po twarzy ostrzem. Zawył z bólu i dał mi szansę na ucieczkę, wstałam z podłogi i uciekłam z kabiny. Niestety złapał mnie i zaciągnął z powrotem.

- Tym razem nie będę cię oszczędzał, byłaś niegrzeczna, więc zasłużyłaś na karę!

- Wypuść mnie, proszę!- z moich oczu poleciały łzy

Przywiązał moją rękę do wystającej rury i wyciągnął nóż.

- Nie rób tego!

Byłam bezradna, marzyłam tylko, żeby z tego koszmaru uratował mnie Alex. Modliłam się do Boga, żeby nic mi się nie stało, ale to nie podziałało. Przysunął ostrze do mojego ciała i rozciął mi skórę, w okolicach brzucha. Myślałam, że to koniec, niestety on podniósł rękę i dźgnął mnie w bok. Widziałam tylko lejącą się krew, wszystko mnie bolało. Nie dość, że byłam prze niego pobita, to jeszcze zraniona fizycznie i psychicznie. Dalej pamiętam jak przez mgłę, potem pomógł mi Alex i wyniósł z toalety. Straciłam przytomność.

...

Obudziłam się w tym samym miejscu co wcześniej, tylko że cholernie mnie bolało. Dotknęłam się w miejsce rany, byłam cała zabandażowana i mokra od krwi. Postanowiłam sobie odpocząć, byłam wykończona. Moim jedynym marzeniem w tej chwili, było odejść zapomniana.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania