Róże
Stoi na oknie. Tyle przypomina, tyle znaczy. Druga taka sama, a inna. Zupełnie inna.
Pierwsza się źle kojarzy, już dawno uschła, opadły z niej płatki. Dostałam ją w ramach przeprosin. Byłam wtedy taka głupia. Tyle cierpień za chabazia, który i tak zwiędnął po kilku dniach. Taki grudniowy dowód na to, że miłość to coś pięknego do czasu.
Druga też czerwona, nawet z taką samą wstążką. Jednak ta jest miła, choć też smutna. Była prezentem dla „tej jedynej” na dzień kobiet. Szkoda, że potrzebny tu ten cudzysłów. Już kilka tygodni później inna dostała to miano. Mimo wszystko ta schła powoli, aż do kwietnia. Trzyma się w całości, jakby zasnęła, a nie była martwa.
Szkoda, że obie są tylko wspomnieniami.
Komentarze (5)
Może spróbujmy jako rówieśniczki się jakoś skontaktować? xD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania