Róże

Stoi na oknie. Tyle przypomina, tyle znaczy. Druga taka sama, a inna. Zupełnie inna.

 

Pierwsza się źle kojarzy, już dawno uschła, opadły z niej płatki. Dostałam ją w ramach przeprosin. Byłam wtedy taka głupia. Tyle cierpień za chabazia, który i tak zwiędnął po kilku dniach. Taki grudniowy dowód na to, że miłość to coś pięknego do czasu.

 

Druga też czerwona, nawet z taką samą wstążką. Jednak ta jest miła, choć też smutna. Była prezentem dla „tej jedynej” na dzień kobiet. Szkoda, że potrzebny tu ten cudzysłów. Już kilka tygodni później inna dostała to miano. Mimo wszystko ta schła powoli, aż do kwietnia. Trzyma się w całości, jakby zasnęła, a nie była martwa.

 

Szkoda, że obie są tylko wspomnieniami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Neli 16.11.2015
    Osobiście wolę długie opowiadania, bo te krótkie trudniej ocenić. Przyciągnął mnie na początku Twój nick, potem wiek, bo mamy tyle samo lat ;) to chyba Twoja pierwsza praca, którą oceniam. Ładnie napisane. Podoba mi się. ;) 5
  • Dzięki, muszę poczytać Twoje :)
    Może spróbujmy jako rówieśniczki się jakoś skontaktować? xD
  • Jack O'Frost 17.11.2015
    Krótkie opowiadanie, nie mam za bardzo, co oceniać.
  • comboometga 17.11.2015
    Ładne, bardzo klimatyczne :) 5
  • Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania