Rozkołysanie
Wchodziłam w żar, byłam jedną z wielu, które czuły to samo.
Nie mniej ani więcej, tylko przelewające się wodospady. Chwilowe oślepienia, po nich całkowity mrok.
Patrzyłam jak płonie huśtawka, kołysząc mnie rytmicznie do przodu i do tyłu.
Było w tym oczekiwanie na nieuchronne, zapisane w chwili narodzin, realizowane pod skórą. Jednak nie nadchodziło, ocierało się za to zarówno o błahostki, jak i wszystko, co ważne, doprowadzając do krawędzi.
Oto wreszcie odrywam się i jestem bez bagażu. Czuję wiatr w długich opadających na ramiona włosach. Znika zawieszenie.
Biegnę więc na spotkanie jutra, na twarzy maluje się radość, że potrafię bez obojętności wejść w dzień, odczuć barwy, dostrzec ludzi. Zatrzymuję się. Obok toczy się życie, zwykłe, szare, z masą problemów, nadzieją na lepsze.
Rejestruję każde skrzywienie ust, błysk w oczach. Wiem, że jestem ponad wszystkim, że przeżyłam każdy fragment z tych doświadczeń.
Delikatnie dotykam wyrytych na ławce inicjałów. To nasze. Gładzę z czułością, jakbyś to był ty, siedział obok. Uśmiecham się, a wtedy rozsypuje się wszystko, a ja, choć staram się, nie potrafię połączyć naszych imion. I nagle nie ma ławki, alejki nie takie.
Wszędzie są tylko lustra, we wszystkich jestem sama.
Wracam do siebie, zatrzymuję się przy bramie, chcę wejść, schować niezapisane, ale nie mam gdzie. Przetrwały jedynie drzewa, jakieś krzewy, kawałek ogrodu.
Na środku, zamiast domu, stoi, lekko kołysząc czas, huśtawka.
Komentarze (121)
FAKE
Później ma pretensję, że mu ubliżają.
Taki mój wtręt, sorki, jeśli coś nie tak.
NO!
Ale potem czytałam dalej, czytałam aż doszłam do inicjałów i włosy stanęły mi dęba i nadal mam dreszcze...
Patyk?
Ja coś tam pamiętam... "Leżę kłodą, a Ty na mnie dyszysz...", jakoś tak chyba
Uciekam stąd, bo boję się tej odpowiedzi.
Całuję, ciao
FAKE
A ić!
Grafomanka wczoraj o 22:26
Dobra, a teraz pochwal się, jaką Ewę zgłuszyłeś?
:)
Mając taką kobietę, na inne nawet spoglądać nie powinieneś... i to szczęście samo do chałupy ci przyszło... ty jesteś w czepku urodzony!
Właśnie tu mnie uwiera, zbyt piękne by mogło być prawdziwe
Długo jeszcze będziesz snuł to pierdolamento?
prymitywizm w sztuce. To już było.
NO!
Kobito, ogarnij się, ja "pierdolamento"? Przecież to są typowe twoje intrygi... tak wierciłaś, tak kombinowałaś, aż w końcu Laurkę wyprowadziłaś tak w pole, że się na mnie obraziła...
A poza tym zaczynasz jak Woźny a to już nużące... Weź, idź do jakiejkolwiek, ja już nie mam cierpliwości...
Jak teraz żyć?
Nawet dla tych, co mają po kilka kont.
Dla tych, co nie publikują, a mają po kilkaset komentarzy.
dla tych, z czarnymi nickami.
To gdzie mam iść.
Ja jestem u siebie!!!!!!!
Myślę, że ktoś się obudzi i przewietrzy to towarzycho.
Pełne nacjonalistów, ksenofobów i innych psychopatów.
Siedzisz tu grafka dzień i noc i szczujesz wszystkich, przeciw drugim.
Większość nie ma nic wspólnego z poezją, prozą, (sztuką) przychodzi
tutaj, żeby się leczyć.
Portal powinien być zamknięty, albo go przesiać.
Jeśli jest ktoś tutaj tzw. Umyślny. To powinien pomyśleć.
NO!!!!!!
Ale jak dobrze ci pod moją publikacją, to siedź... co mnie to.
publikacją. Ty publikujesz i czujesz się poetką. To chore. Dla kogo ten portal istnieje.
Dla psychopatów. A Admin, co na to?
Jest tu taki. A może ty nim jesteś. ???
hulasz jak na swoim. Nie wiem gdzie to zgłosić, ale to chore.
siedź cicho...
... NO!
przekazać, to gdzie. Do koleszki twojego graina?
Na 4 kom. 2 jego. A niby taki poecina.
ja poszperam w wolnych chwilach, co z tym portalem jest nie tak.
Nigdzie indziej nikt nie ma dwóch kont. itd.
Czy w ogóle może istnieć taki portal, o takim profilu.
NO!
Tylko co mnie to obchodzi? Zwierzaj się komu innemu, choćby mamie pseuda... xD
Chce się ukrywać pod pseudonimem.
Teraz jest wolność. (tylko dla niektórych) różności zawsze są.
Ale ty i pseudo tworzycie fajną parę.
Grałaś tę rolę, w imię czego.
Wasze dialogi natychmiast pojawiają się równocześnie
do danego tekstu.
Albo go zdławić, albo puścić dalej..
Dobrze, że nie zlikwidowaliście komentarzy.
To coś okropnego, że portal poetycki zamienił się . W CO?
RYNSZTOKIEM.
po co jeszcze jestem?
Woźny opuszcza obiekt ostatni.
NO!
Pseud, chcesz inaczej... to niech się tobie zwierza. xD
Liczę na coś świeżego, nowego. a tu ciągle to samo...
Laurko, chciałem Cię przeprosić. I tak prosto z serca Ci powiem, ona tak mną zakręciła, że ja nawet nie wiedziałem co piszę, dopiero teraz przejrzałem na oczy. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, bom czynił to nieświadom.
Chyba nie... Pseud, czekamy na erotyk w Twoim wydaniu!
W ramach przeprosin napiszę, co myślisz, dobry to jest pomysł?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania