Rozmowa (I)
Siedzisz przy oknie
z widokiem na smutną ulicę,
strumień światła przenika postać.
Przypominasz kobietę z obrazu Vermeera.
W tym zamyśleniu zaszłaś za daleko,
już tylko lustro pomoże odnaleźć się
w czasie - nazbyt okrutnym.
Byłam pewna, że wyrośniesz na wysoką
jodłę, jednak dojrzałaś w innym słońcu.
Długi spłacisz własną skórą.
Nie musisz myśleć moimi słowami,
lecz kiedy mówisz, odpowiadam drżeniem.
Następne części: Rozmowa (II)
Komentarze (3)
Dwa obrazy się przenikają. Na zewnątrz i lustrzane odbicie, tego co wewnątrz. Jakby każdy miał swoje "przeznaczone promienie "→bo te , mogą zabąblić skórę.
Można nie rozumieć słów, lecz zgłębić ich sens, w jakiś inny,niepojęty sposób:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dla mnie świetne!
Choć w zasadzie juz tu na tym portalu mnie nie ma.
Pozdro!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania