Rozmowa
Przez te dwa miesiące odkąd zamieszkałam w Warszawie troszkę się zmieniło. Mój brat po moim przyjeździe zmądrzał tak bardzo, że postanowili razem z Nadią być razem, Jakub dalej jest tym samym idiotą, więc u niego nic się nie zmieniło. U dziewczyn Julii i Sandry też jest wszystko dobrze, Julia chyba niedługo będzie mieć pierścionek zaręczynowy na odpowiednim palcu, a u mnie?
U mnie nic się nie dzieje z wyjątkiem tego, że dzisiaj idę na randkę z Filipem. Mam nadzieję, że teraz będzie wszystko dobrze i ta nie skończy się tak jak poprzednio, kiedy chłopak zachorował w drodze nawet nie wiem gdzie. Mimo, że dzisiaj idziemy na zwykły spacer wiem, że może zdarzyć się prawie wszystko. Ten chłopak jest nieprzewidywalny.
- Nie gap się tak w to lustro - zza drzwi wychylił się Jakub - mojemu bratu i tak się podobasz, nawet wtedy, gdy jesteś w tym obskurnym dresie.
- Weź idź sprawdź czy w twojej szufladzie jest wszystko co powinno być - nic więcej nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie wzrokiem zabójcy - przepraszam - powiedziałam i podniosłam ręce w geście poddania.
- Filip już jest - Oskar już krzyczał. Ostatni raz spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że nic więcej już nie mogę zrobić, żeby wyglądać lepiej. Moja waga ostatnio podskoczyła w górę, co cieszy chłopaków, bo według nich nie jestem już takim szkieletem jak kilka miesięcy temu. Za to ja boję się, że za jakiś czas nie zmieszczę się w swoje ciuchy.
Gdy pojawiłam się w salonie Filip siedział i rozmawiał z moim bratem, a raczej Oskar mówił, że brązowooki ma mnie nie skrzywdzić. Oczywiście mój brat mnie nie widział, ale za to Filip gdy zobaczył moją minę wyglądał jakby miał zaraz się roześmiać.
- Ty się ze mnie śmiejesz - wtedy Filip kazał spojrzeć mu do tyłu - o młoda widzisz taka tutaj jest rozmowa, a teraz wypad mi stąd - nie wiedziałam co mu zrobić, a gdy wstał obiekt, z którym właśnie wychodzę zrozumiałam, że mój brat ma dzisiaj szczęście.
- To gdzie idziemy?
- Do kawiarni - nic nie powiedziałam, bo mi pasuje - musimy porozmawiać.
- Coś się stało? - nie dostałam już odpowiedzi, aż do momentu, kiedy doszliśmy do kawiarni kilka przecznic od mieszkania - Filip, możesz mi powiedzieć o co chodzi?
- Podoba mi się jedna dziewczyna - aha- i nie wiem jak powiedzieć jej, że mi się podoba.
- Najlepiej szybko - niech będzie szczęśliwy.
- W jakimś specjalnym miejscu? - kurwa co ja jestem centrum doradcze miłości?
- Nie wiem zależy co ona lubi - mam powoli dość tej rozmowy.
- A ty gdzie byś chciała?
- Dla mnie nie ma znaczenia gdzie, ale ważne, żeby uczucia tego człowieka do mnie były szczere - taka była prawda i miałam kiedyś nadzieję, że to on będzie ze mną dzielił przyszłość, jednak teraz nie mam złudzeń.
- A gdybym teraz powiedział ci, że mi na tobie cholernie zależy - cały czas patrzył mi w oczy.
- Nie uwierzyłabym, bo chwilę temu mówiłeś o tamtej dziewczynie - nie jestem aż tak naiwna mimo, że mi na nim zależy.
- A gdybym cały czas mówił o tobie?
- Filip, do cholery jasnej mów o co ci chodzi - traciłam już cierpliwość i miałam ochotę krzyczeć.
- Brakuje mi twoich długich włosów - zaraz kurwa mu przywalę za zmianę tematu.
- Filip - już prawie krzyczałam.
- Dobrze już - kilka razy otwierał już usta, ale wciąż nic nie powiedział - bo mi na tobie zależy - powiedział, a ja chyba nie zrozumiałam.
- Mógłbyś powtórzyć? - przesłyszało mi się?
- Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale zaczęło mi na tobie zależeć - cały czas patrzył mi głęboko w oczy jakby chciał prześwietlić wszystko co myślę, co czuję.
- Ale...
- Tobie na mnie nie jak widać - wstał i wyszedł z lokalu, a ja nie wiedziałam co mam myśleć. Bałam się tego, ale nie chciałam go stracić. Wybiegłam za nim. Daleko nie poszedł, bo kawałek od wyjścia z tej uroczej knajpki stał i palił papierosa. Niewiele myśląc podbiegłam i go pocałowałam.
- Wiesz, że może być trudno - potwierdził. - Wiesz o mojej przeszłości?
- Od teraz jest przyszłość - przytulił mnie - wiem, że o nim całkowicie nie zapomnisz, bo przeżyliście dużo razem i zawsze to będzie w twoim życiu, ale przyszłość będzie nasza - szepnął mi na ucho - i mamy ją całą, żeby się poznać - teraz już do końca życia nie uwolnisz się ode mnie - czułam, że może być to cholerna prawda, której nie miałam zamiaru zmieniać.
Od teraz musi być lepiej.
Przeszłości nigdy się nie zapomina, ale trzeba nauczyć się z nią żyć. Zaakceptować ją.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania