Rozmowa trochę ze sobą, a trochę nie

Boże, Ojcze.

Wiem, słyszałeś już tyle koślawych modlitw

tyle nieużytych słów

tyle złorzeczeń

tyle bezładu

chaosu w wypowiedziach, które nawet gdyby były tak poprawne gramatycznie i językowo i stylistycznie jak nigdy nie śniło się starym i mądrym; pilnują oni takich spraw gdy inni nie dają rady

nadal nie byłyby zrozumiałe

a jednak słuchasz i ponoć wysłuchujesz

mój przekaz też nie jest prosty

bo gdybyś wiedział

zresztą wiesz

wiesz i słyszałem też, że widzisz

o Boże, co za wstyd

nie patrz na mnie zbyt często

a może lepiej patrz

bo bez pomocy to już po mnie i grób mi szykują

zresztą jestem już na dobrej drodze-

od nowa, Boże, coś mi nie wyszło

ha, gdyby tak można - od nowa - żyć

jak zaczyna się wers od nowej linijki zacząć żywot kolejny i kolejny

nie ta religia

przepraszam

zatem chcę Cię prosić

chyba najpierw wypada podziękować

nie, tym pomyślę za chwilę

właściwie ten dzień był poprawny

nie skarżę się, dziękuję

ale jest pewna skaza

o, zbliżam się do celu

bo chciałem powiedzieć

znaczy się, w myślach powiedzieć

liczy się?

Bo zza ściany by podsłuchali

a wolałbym tego uniknąć, jeśli pozwolisz

tak

mógłbyś coś zrobić

te moje myśli to utrapienie

nieprzebrany ocean i mewy, cholerne ptaszyska skrzeczące i zakrzykujące szum fali, tych myśli, co to są spokojne i ułożone w zgrabnym szeregu

no a mewy, rozumiesz tę analogię, wybijają się ponad, choć na to nie zasłużyły

spokojnie, to jeszcze nie ten komunikat

wiesz, Boże

bo ja mam przyjaciół

za co Ci padnę chyba do stóp

kiedy tylko tę stopę znajdę

zaczynam się bać, że będziesz grał żartownisia i mnie kopniesz

i kop jeśli chcesz

bo chciałem powiedzieć, że furda ja

i dbaj o moich przyjaciół

bo na to zasługują

jak każdy na tym świecie

ale o tym sam wiesz najlepiej

Dobranoc.

 

Psst. Dziękuję.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • motomrówka 13.01.2017
    nie, tym pomyślę za chwilę - zabrakło O.
    Świetne dygresje o starych i mądrych, i o mewach, zapachniało trochę Monty Pythonem i już była nadzieja, że puenta zmiażdży zwrotem o sto osiemdziesiąt stopni... ale jednak nie, puentę, moim zdaniem, zepsułeś. Czekając, aż z bełkotu myśli wyskoczy COŚ, nie dostałam nic. Jednak szukaniem stopy Boga mnie rozwaliłeś. W sumie 4.
  • Vecordis 13.01.2017
    O, faktycznie "o". Dziękuję ;) Co do zakończenia, miałem pewien koncept, lepszy, jak mniemam, ale napisałem tak, jak widzicie i już się tego nie wyzbędę :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania