Rozmowa z Bogiem

ROZMOWA Z BOGIEM

Odziany z szat, staję przed sądem. Staję przed stwórcą, którego blask oślepia mnie światłem, tak pięknie odzianym w prostotę, sprawiającą, że każde słowo, przychodzące mi na myśl, jest nic niewartym truizmem, zatruwającym nieskazitelną przestrzeń, między mną a Panem. Bóg bez słowa zmierza w moim kierunku, a gdy już jego ciało, znajduje się obok mojego, w magiczny sposób odczuwam każdym element swojego życia. Oglądam obrazy, które jeszcze chwile temu były rzeczywistością. Każde uczucie, uderza we mnie z tą samą mocą, jak wtedy gdy stałem tam jako ludzka istota. Żal, gniew, smutek, radość, zaskoczenie, miłość. Wszystko to, otwiera na nowo drzwi, często prowadzące do niemiłych korytarzy. Korytarzy, które sam również malowałem brzydką farbą. Świat wiruje mi przed oczami. Tak mi bliski, a jednocześnie już tak daleki. Bóg odwraca się do mnie: „Już czas Jakubie”, słyszę z jego ust. Kiwnięciem głowy, wskazuje mi kierunek drogi. Idę w nieznane - z refleksją na temat kruchości czasu i zbyt późnym docenianiu prostych chwili kształtujących rzeczywistość. W środku jednak, zdaję sobie sprawę, że na nic zda mi się nowo nabyta mądrość. Wrzucony w kolejną rzeczywistość, odwiedzi mnie nieodzowny partner - ego, który tylko sobie znanymi sposobami, w mojej głowie, zbuduje obraz mędrca z kosmosu, przekonanego o władzy nad czasem. Czasem, który ponownie cichym krokiem, wyrwie się mi, pozostawiając pytania bez odpowiedzi. Żegnajcie. Szeptam do wszystkich wspomnień, które znikają wraz z ostatnim krokiem.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania