Rozmowa z przyjacielem

Nade mną księżyc w swej pełni się świeci

Siadam na ziemi, z głową do góry - jak zwykli robić to poeci

Patrzę na niego i mówić zaczynam

Wtem uświadamiam sobie, że nic o Tobie nie wie biedaczyna

Zaczynam opowieść i Ciebie mu piszę

I mówię co czuję, jak tęskno mi dzice

Jak bardzo w ramionach Twych już zasnąć bym chciała

Jak głosu chcę słuchać, tonąc w jego falach

Jak oddech Twój, ciepły, na skórze chcę poczuć

Jak myśli Twych słuchać, chłonąć jak wodopój

I oczu Twych blaskiem napawać się szczerze

I zgubić się - czując - tak marzę i leżę

I widzę, że księżyc wygląda inaczej

Przez pryzmat mych łez nabiera nowych znaczeń

I więcej chce słuchać, o Ciebie się pyta

Ciągle więc mówię, nie szczędząc słownika

Tak razem myślami do Ciebie pędzimy

Razem marzymy

I razem tęsknimy

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania