Rozmówca
- Zawsze uważałam, że gdyby wiedza miała zapach, to byłby on właśnie taki, nie sądzisz? Połączenie papieru, zarówno starego jak i nowego, skóry, mahoniu... - Zrobiła krótką pauzę i wzruszyła ramionami. - Drogiej kawy i potu studentów.
Tym razem Hubert się uśmiechnął. Podobało mu się jej poczucie humoru.
- Jestem Anastazja - oznajmiła, wyciągając dłoń. - Anastazja Kozłowska.
- Robert Sawicki. Miło mi cię poznać.
Miała delikatne dłonie, ale uścisk silny i pewny.
- Proszę, pani przodem - powiedział, odsuwając się i wskazując najpierw na jej pusty kubek, a potem na automat.
- O nie, byłeś pierwszy. Poza tym nie śpieszy mi się.
- W porządku, naprawdę. Jeszcze się nie zdecydowałem - skłamał. Zawsze pił tylko czarną, bez cukru.
- W takim razie dziękuję. - Podeszła do automatu i postawiła kubek w odpowiednim miejscu. Wrzuciła kilka monet i wcisnęła guzik: czarna kawa.
Bez cukru.
- Więc jak ci idzie na zajęciach? - spytał.
- Och, nie, ja też nie jestem studentką - odparła, zabierając kubek i odwróciła się do niego.
- Wiem. Uczysz tutaj, prawda?
Anastazja przyjrzała mu się ciekawie, próbując wyczytać coś z jego twarzy, ale jej się nie udało. To zaintrygowało ją jeszcze bardziej.
- Zgadza się, jestem wykładowcą. Skąd wiesz?
Sawicki spróbował zbyć ją wzruszeniem ramion.
- Po prostu zgadłem.
Nie kupiła tego.
- Nie wierzę.
Szybko wróciła myślą do oprawionych w skórę woluminów leżących na jej stole. Tytuł żadnego z nich nie zdradzał jej zawodu, a nawet gdyby, to jej rozmówca musiałby mieć nadludzki wzrok, żeby je odczytać z miejsca, w którym siedział, lub kiedy przechodził po sali.
- Powiedziałeś to zbyt pewnie jak na zgadywanie. Musiałeś to już wiedzieć wcześniej. Skąd? - Teraz jej spojrzenie stało się sceptyczne.
- Zwykła obserwacja - odparł. Jednak zanim zdążył rozwinąć swoją myśl, poczuł wibracje telefonu w kieszeni. Wyjął go i spojrzał na wyświetlacz.
Komentarze (1)
Bardzo ładnie piszesz, widać wyrobione pióro...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania