Rozmowy przy szklance do połowy pustej - Nieśmiałość

Rafał znów oddał się zadumie, nadal trzymając oburącz kubek. Podciągnął nogi na fotel i oparł na kolanach ramiona. Zapatrzył się w płomień świecy. To jedyne źródło światła w pokoju, tak żywe i inne od wszechobecnych sztucznych żarówek, świetlówek i innych wynalazków technologii miało w sobie jakąś siłę nieznaną, która przyciągała jego wzrok, za każdym razem, kiedy odwracał go od swego rozmówcy, lub tracił zainteresowanie czymkolwiek innym. Obserwował go, jego delikatne poruszenia, ledwie dostrzegalne. Zatracał się w nim i jednocześnie we wspomnieniach, które obudziły się w nim w trakcie tego wyznania. We swych wspomnieniach pogrążył się również Adam, również wywołanych tymi słowami. Między mężczyznami zapadła na krótką chwilę cisza.

 

– Winna jest nieśmiałość – rzekł w końcu Rafał.

– Ach tak? – okazał zainteresowanie drugi mężczyzna.

– Tak sądzę przynajmniej. Gdybym nie obawiał się rozmawiać, otwierać na ludzi, tak jak każdy, nie dusić w sobie emocji i uczuć z obawy przed ich odrzuceniem, czy też wyśmianiem, to wtedy… Być może wtedy nie tworzyłbym scenariuszy, w których nieśmiały nie jestem – przerwał na moment. – Tak, byłoby lepiej, gdyby nie ta nieszczęsna nieśmiałość – na koniec ciężko westchnął.

– Ha, nieśmiałość! – odparł Adam. – Cóż ty możesz o niej wiedzieć?

– Ja przed tobą otwieram się, a ty kpisz sobie ze mnie? – Rafał uniósł się. – Wiem o niej więcej, aniżeli ci się wydaje!

– Czy często zdarza ci się tak otwierać?

– Osoby, przed którymi to uczyniłem, mógłbym policzyć na palcach jednej ręki.

– A czy lubisz bawić się, przebywać pośród innych ludzi? Tańce, przyjęcia i inne rozrywki? – Pytał dalej Adam.

– Tańczyć, choć nie umiem, lubię. Na przyjęcia uczęszczam, niezbyt często muszę przyznać, ale uczęszczam. No a co do przebywania wśród innych – mężczyzna zamyślił się przez chwilę. – Jeśli znam ich i lubię, to nie widzę powodów, dla których nie miałbym tego robić. Dokąd prowadzą te pytania?

– Dokąd, pytasz? Do jednego tylko wniosku. Ja ci powiem coś o nieśmiałości, a ty powiesz mi, do jakiego wniosku. Co powiesz na taki układ, Rafale?

– Niech będzie, jak mówisz. Słucham cię.

 

Na zewnątrz zerwał się wiatr. Najpierw delikatne powiewy poruszające niezauważalnie gałęziami na wpół nagich drzew, które rosły naprzeciw kamienicy. Szum tego wietrzyku ginął jednak zagłuszony przez nieustającą ulewę. Z czasem wiatr przybierał na sile i zaczął zrywać z konarów ostatnie pożółkłe liście, kończąc ich półroczny żywot. Jeszcze tylko przez chwilę tańczyły wśród spadających z nieba kropel i opadały na ziemię. W końcu zawiało tak mocno, że nawet w mieszkaniu dało się słyszeć przeciągłe, ponure wycie, przywodzące na myśl ryk baśniowego monstrum. Szczególny dźwięk wydawał wiatr, który wpadał do komina. Przelatywał przez niego niczym przez nietypowy instrument, wydając dźwięki wyjątkowo żałosne, a przy tym na swój sposób niepokojące tak, że po plecach Rafała przeszedł dreszcz. Adam mówił.

 

- Czymże jest nieśmiałość? - pytał, choć czysto retorycznie. - Czy to tylko brak odwagi, jak mówi nasze rodzime określenie? A może mniejszy wstyd, jak sugeruje określenie łacińskie? Po części jedno i drugie, lecz jest to tylko mała część całej prawdy. A wiąże się z nią wiele nieporozumień i nadużyć. Ludzie sądzą, że są nieśmiali, gdy raz czy dwa zabraknie im odwagi, aby się odezwać, lub coś zrobić. To jeszcze nie jest jednak prawdziwa nieśmiałość. Bo ona siedzi głęboko, oplata cię i trzyma w swoim uścisku, zakorzenia się w tobie niczym drzewo, a przez to nie da się jej łatwo wyrwać. Możesz sprawiać pozory, ściąć to drzewo przy samej ziemi, ale korzenie zawsze będą gdzieś w twoim wnętrzu.

Dobrze, ale czym ona się objawia, jeśli nie tylko brakiem odwagi, zapytasz. Cóż, całym twoim życiem. Jeśli jesteś nieśmiały, znacznie trudniej jest ci zbudować bliższe stosunki z innymi. Nie będziesz pewien, czy cię zaakceptują Nie otworzysz się na innych, nie wyrzucisz z siebie swoich sekretów tak łatwo. Nie będziesz pewien czy je zaakceptują. Ten brak pewności, odwagi z jednej strony może wyglądać tak błaho, a z drugiej być naprawdę poważną sprawą, która utrudni ci życie. A od nieśmiałości, już tylko o krok do bycia introwertykiem. To jest dopiero ciekawa rzecz, kiedy bezpiecznie i dobrze czujesz się jedynie w swoim własnym towarzystwie; kiedy obcowanie z innymi zabiera ci więcej energii, niż wysiłek fizyczny. To najbardziej niezrozumiałe dla wszystkich zwykłych ludzi, którym spotkania towarzyskie dają tego przysłowiowego “kopa”. Wyobraź sobie taką sytuację: Cofnij się do czasów, gdy chodziłeś do szkoły. Jesteś na jakiejś imprezie, potańcówce, czy jak inaczej chcesz to nazwać, na którym bawią się wszyscy twoi znajomi. Tańczą, pija, śpiewają, a ty cały czas siedzisz przy stole. Nie rozumiesz ich radości, ich formy spędzania wolnego czasu, ale mimo tego przyszedłeś. I żałujesz. Ale wytrzymujesz kilka godzin. W końcu jednak nie możesz już dłużej tego przeciągać. Wychodzisz , zostawiając za sobą rozbawiony tłum nastolatków. Idziesz przez noc, która w porównaniu do twoich myśli jest jasna jak dzień. Dlaczego oni potrafią się bawić, korzystać z życia? Dlaczego ty tego nie potrafisz? Co jest z tobą nie tak? – Adam zrobił krótką pauzę, obserwując reakcję Rafała. Jego rozmówca milczał i wpatrywał się z uwagą w swój kubek. – Przez głowę przelatują ci te pytania, ale nie potrafisz na nie odpowiedzieć. To jest prawdziwe oblicze introwertyzmu i nieśmiałości. Introwertycy czują się niezrozumiani, ale ciężko też zrozumieć kogoś, o kim nie da się niczego dowiedzieć. To prawdziwe wyzwanie, zgłębić taką zagadkową osobowość. Ale posiadać ją, jest chyba rzeczą nawet trudniejszą...

 

Herbata przestała już parować, stała się zaledwie letnia. Nie rozgrzewała już Rafała tak jak przy pierwszym łyku, czego żałował. Odniósł wrażenie, że temperatura w pokoiku spadła o kilka stopni. Odstawił kubek na stolik i wstał z fotela. Adam nie mówił już nic, tylko go obserwował. Młody mężczyzna czuł na plecach jego spojrzenie, ale nie odwrócił się. Podszedł do okna, odchylił koronkową firankę i wyjrzał na zewnątrz. Noc była ponura, a deszcz i wiatr nie ustawały w wysiłkach, by taką ją uczynić. Za niewielkim placykiem służącym głównie jako parking, przy którym stała kamienica znajdował się park. Czarne kontury nagich gałęzi drzew na ciemnym tle nocy poruszały się w rytm, który nadawała im wichura. Żadne liście nie pozostały już na nich, chociaż jeszcze tego ranka widział w innym parku pięknie ubarwione jesiennymi kolorami korony drzew. Uwagę Rafała przykuł termometr. Wskazywał zaledwie dwa stopnie powyżej zera. Nad ranem będzie przymrozek, przeszło mu przez myśl.

 

– No i co z tego… – powiedział cicho, sam do siebie.

– Słucham? Mówiłeś coś? – zapytał Adam.

 

Rafał odwrócił się i rozłożył ręce w bezradnym geście.

 

– No i co z tego, że tak jest? Co z tego, że mówisz mi to wszystko? Czy sprawi to, że ja się zmienię? Że ty się zmienisz? Czy od twych słów przybyło wody w tej nieszczęsnej szklance? I dlaczego do diabła nie zostawiłeś mnie wtedy na deszczu? – ta rozmowa zaczynała go już irytować.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Wrotycz 25.01.2019
    Końcówka najbardziej zatrzymuje... dwoje introwertyków, a może...
    Ale fakt, nieśmiałość to wszechobecny w głowie hamulec.
    Całkiem niezłe.

    Pozdrawiam.
  • Fanifur 25.01.2019
    Dzięki za przychylną opinię :) Również pozdrawiam
  • Justyska 10.02.2019
    Nie rozumiem ocen pod tym tekstem. Ale nieważne. Jak pisałam pod pierwszym podoba mi się klimat jaki tu panuje. Magnetyzuje spokojem. Podciągam średnią 5:)

    Jedno tylko:
    "Z czasem wiatr przybierał na sile i zaczął zrywać z konarów ostatnie pożółkłe liście" tu się wkradła niezgodność czasu trochę. Zobacz lepiej tak chyba by było:

    Z czasem wiatr przybrał na sile i zerwał z konarów ostatnie....
    lub
    Z czasem wiatr zaczął przybierać na sile i zrywać z konarów ostatnie...
    lub
    Taka sugestia:)
    Pozdrawiam:)
  • Fanifur 10.02.2019
    Każdy ma prawo do oceny, szkoda tylko, że jak komuś się nie podoba, to nie wskazuje, co jest warte poprawy, tak jak Ty, to zrobiłaś :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania