Mnie brak w tym tekście autentyczności, może dlatego, ze czytałam już ''takie'' listy lecz w tamtych był ból, rozpacz, i to dało się odczuć, natomiast tutaj wieje sztucznością, jakbyś pisał pod publiczkę, bo temat nośny.
Sorry, ale taki mój odbiór.
Zgadzam się z przepiśczynią. Napisane zbyt czysto i ze zbytnią dbałością o słowa, żeby był w tym autentyczny przekaz emocji. Mimo, że jest i miłość i przemoc i dobre wspomnienia. Przeczytałem, ale nie wzruszyło.
Blee, geje... Nie no, nic do nich nie mam. Nawet niezłe, choć chyba muszę się zgodzić z Laurą - takie to trochę przerysowane i jakby bez planu i emocjonalności. Na plus jednak sam pomysł i ogólna budowa. Możnaby jednak to rozbudować, wyciągnąć więcej z tych wspomnień, a potem może przejść z listu do właściwego opowiadania? No, możliwości jest dużo, a to tutaj wygląda dla mnie trochę jak szkic.
Pozdrawiam
Niestety, muszę się zgodzić z komentującymi przede mną. Nie czuje się emocji jakie powinno się poczuć, czytając taki tekst. Oddawanie emocji nie jest łatwą sprawą. Nie wystarczy opowiedzieć historię, żeby rozmówca cokolwiek poczuł. Żeby to dobrze przekazać, trzeba na chwilę stać się bohaterem. Wyobrazić jego rozpacz, to jak gryzie długopis, myśląc nad kolejnym słowem, jak rozmazuje łzy i szuka słów, a znajduje jakieś urwane, skrótowe frazy(na przykład). Trudno uwierzyć, że ktoś mógłby w takiej sytuacji pisać spokojnie. No chyba że byłby taki psychopatyczny spokój, jak cisza przed burzą. Ale wtedy to powinno być napisane jeszcze inaczej. Musisz więc, jak aktor, wejść w rolę.
Komentarze (9)
Sorry, ale taki mój odbiór.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania