Rozprawa z bólem: Noc
Siedzę na progu dzisiejszej nocy
Choć potrzebuje, nie wołam pomocy
Siedzę na progu, gwiazdy obserwuję
Podobnej do tej w sercu ciszy nasłuchuję
Cisza ta niezwykła i nieszablonowa
Echem naszego śmiechu jeszcze zagłuszona
Przeszyty jestem bólem aż do samych kości
Tak mocno wciąż mi wadzi ten miraż przeszłości
Bo ciebie już tu nie ma, choć sam w to nie wierzę
Wzroku mi na szczęście nic tu nie odbierze
Spoglądam więc na gwiazdy, gdy niebo je obnaża
Jedna z nich już gaśnie, a więc to ta nasza
I choć wkrótce zniknie, to wciąż daje ciepło
Tak wygląda właśnie moje własne
Piekło.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania