Rozprawa z bólem: Noc

Siedzę na progu dzisiejszej nocy

Choć potrzebuje, nie wołam pomocy

Siedzę na progu, gwiazdy obserwuję

Podobnej do tej w sercu ciszy nasłuchuję

 

Cisza ta niezwykła i nieszablonowa

Echem naszego śmiechu jeszcze zagłuszona

Przeszyty jestem bólem aż do samych kości

Tak mocno wciąż mi wadzi ten miraż przeszłości

 

Bo ciebie już tu nie ma, choć sam w to nie wierzę

Wzroku mi na szczęście nic tu nie odbierze

Spoglądam więc na gwiazdy, gdy niebo je obnaża

Jedna z nich już gaśnie, a więc to ta nasza

 

I choć wkrótce zniknie, to wciąż daje ciepło

Tak wygląda właśnie moje własne

Piekło.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • o nim pseud ponad rok temu
    Posiadanie idei zakorzenionych w rzeczywistości, która cicho się odrywa, nie jest realizmem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania