Rozprawa z diabłem
Byłem w górach z moją Anią,
i uciekaliśmy przed Złym,
byliśmy cali w krwi i pocie,
wszędzie dookoła nas była
nierealistycznie jak to tylko
w snach i w wierszach możliwe
szeroka i rwąca rzeka
W którymś momencie wspinaczki
w dole rzeki zobaczyliśmy
mojego brata Mateusza i Fabia
i zaczęliśmy do nich krzyczeć
że nie muszą ginąć razem z nami
w walce ze Złym, że wystarczy
że my sami go pokonamy,
a oni nie muszą mieć w tym udziału,
mogą sobie bezpiecznie żyć
A oni popatrzyli na siebie, na nas
i zaczęli zbiegać w dół rwącej rzeki,
a my zaczęliśmy ich gonić,
dobiegli w końcu do ogromnego, ponurego domu weselnego,
weszliśmy za nimi i okazało się
że byli tam
Wszyscy nasi przyjaciele i znajomi
i rodzina i wszyscy krzyknęli 'niespodzianka!'
i wstąpiło we mnie takie uniesienie
że wreszcie pokonaliśmy złego, że od teraz już wszystko będzie dobrze
I ktoś krzyknął do mojej Ani
żeby szła do garów
bo na pewno jestem głodny,
a ona taka uradowana poszła,
i wzięła ze sobą nasze dzieci
A ja wtedy zapytałem 'a ja?
co ze mną?' a biesiadnicy
odpowiedzieli, 'a Ty się
chłopie wykąpiesz' i porwali mnie
i zaczęli ściągać ze mnie siłą przepocone, zakrwawione ubranie,
A ja poczułem się
jak najszczęśliwszy
człowiek na świecie
A w tle gwaru i śmiechów
i mojego wyjącego płaczu
puszczono Filandię
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania