Rozrywki umysłowe
Zabrali Ichi laptopa i zostawili z zeszytem ;___;
to się musiało skończyć czymś takim, Ichi nie potrafi pisać dobrych rzeczy długopisem po kartce, taki wintydź ;__; (tytuł też ssie, ale ćs, nie patrzcie na to, oczy zamknijcie, czy cuś ;__;)
***
Jestem jedynaczką. Kuzynostwo też mam niezbyt liczne, a przynajmniej tę jego część, z którą utrzymuję kontakt. I zawsze byłam introwertyczką, jasne, od czasu do czasu lubiłam pobawić się z innymi dziećmi na placu zabaw, jednak towarzystwo lalek zdecydowanie bardziej mi odpowiadało.
Z czasem lalki zamieniły się w książki, a dzieciaki z piaskownicy w prawie już dorosłych młodych ludzi, ale moja samotność pozostawała niezmienna.
Zawsze sama, zawsze w ciszy.
Nawet najciekawsza książka zaczyna męczyć po dwudziestym czy dwudziestym piątym rozdziale z rzędu, pojawia się chęć, by porobić coś innego. Telewizja zawsze mnie nudziła, ciągle lecą powtórki tych samych kreskówek. Mamy nie ma. Koleżankom nie chcę się narzucać.
Wiem, brzmi głupio. Skoro to koleżanki to dlaczego miałabym się narzucać? Ale tak już po prostu jest - miesiące milczenia rodzą strach przed mówieniem.
Nie mam też ochoty na anime. Zresztą, boli mnie głowa. Codziennie boli. Powoli zaczyna mnie to męczyć. Muzyki nie posłucham.
Rysowanie ostatnio średnio mnie bawi, a keyboard leży rzucony w kąt. Nie pamiętam już nut. Flety są w szafie, o harmonijce nie wspomnę. Jestem sama na wszystkie możliwe sposoby. Nawet pies nie przejawia choćby najmniejszej ochoty na spacer. W sumie mu się nie dziwię. Jest zdecydowanie za ciemno i za zimno.
- Kolejny jakże produktywnie spędzony dzień - mruczę, w końcu zakopując się pod kołdrą. Jest dopiero osiemnasta, ale u mnie to już norma. Często kładę się nawet i koło siedemnastej. - Dobranoc.
Mój głos dziwnie brzmi w pustym mieszkaniu. Nie czekam na odpowiedź, rzuciłam to tak tylko, by choć na chwilę przerwać ciszę. Jedyna osoba, która mogłaby mi odpowiedzieć zasadniczo nie istnieje, choć dla mnie po prostu chwilowo grzebie w lodówce.
Tak, mam wymyślonego przyjaciela. Przyjaciółkę ku ścisłości.
Spragniony dźwięku umysł nie cofnie się przed niczym, by sobie ten dźwięk zapewnić.
- Znowu tak wcześnie się kładziesz?
- Masz z tym jakiś problem?
- Nie, po prostu jeszcze ze trzy lata temu nie położyłabyś się przed północą.
- To było trzy lata temu. Bardzo dawno. Dużo się pozmieniało.
- Skąd wiesz, że się pozmieniało, skoro praktycznie nie wychodzisz z domu?
Przewracam oczami. Nawet jeśli sama ją stworzyłam, Jess ciągle prawi mi morały.
Jess. Ma na imię Jess. Pierwszy raz o niej opowiadam. Dziwne uczucie.
- Dawno też nic nie napisałaś.
- Ciągle coś piszę.
- Nic dobrego, chciałam powiedzieć.
Zerkam na nią ze złością.
Dotychczas twarz miałam ukrytą pod kołdrą, więc kiedy odwracam się do niej i jej nie widzę, czuję bolesne ukłucie w piersi. Zaciskam jednak oczy, a kiedy je otwieram, widzę w drzwiach jej drobną sylwetkę.
- Suka - mruczę.
Teraz to Jess przewraca oczami.
- Wiesz, tak jakby siedzę ci w głowię. Przyznaj, sama przed sobą, napisałaś ostatnio coś, z czego byłaś naprawdę zadowolona?
Nie, oczywiście, że nie.
"Gorszy okres" mam ochotę odpowiedzieć, ale jaki ma sens tłumaczenie się sobie samej?
Jess podchodzi i kładzie się obok. Z uśmiechem patrzy mi w oczy.
Jej też są niebieskie, jak moje, a jednocześnie tak bardzo inne. Jej oczy jeszcze się błyszczą. Moje już od dłuższego czasu patrzą na świat wzrokiem śniętej ryby.
- Pójdziemy jutro do kina? - pyta wesoło.
- Obejrzyjmy coś w domu.
- A kupisz popcorn?
- Kupię.
- To okay. Obejrzyjmy "Incepcję".
- Znowu? Który to już będzie raz?
- Dopiero dziesiąty.
"Dopiero dziesiąty" powtarzam w myślach. Lepsze to niż "Dorian Gray" po raz trzydziesty siódmy.
Każdy dzień wygląda tak samo. Książki i zabawa z własnym umysłem. Niekończące się "W co zagramy dzisiaj?" z mózgiem.
Dlaczego udaję, że wciąż mnie to bawi?
Komentarze (22)
Dzięki xD
Muszę kiedyś to 2xCarmen przeczytać ^^
2. "A kupisz popcorn." - ?*
Zwykle nie oceniam prywatniejszych tekstów, ale tym razem się skuszę. Opowiadanie zdało mi się takie przygnębiające, ale poniekąd urokliwe. Takie udowadniające, że każdy z nas ma swoje slabostki. Zostawię 5 :)
Niedopatrzenia się zaraz poprawi. Dziękuję ^^
ale i tak dzięki ;-;
Numi ;-; Ichi jest w słabym stanie psychicznym przez tę bitwę cholerną ;-; Nie używaj słów typu "samotność", "przytłacza" czy "depresyjny", bo zaraz Ichi pod tramwaj skoczy ;-;
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania