Rozterki
Tak straszliwie to boli, że nie mogę oddychać.
Ciężar na piersi, którego nie widać.
Który w oczach wielu nie istnieje, nic nie znaczy.
Dla mnie jest wszystkim i niczym konkretnym.
Czuję to całym ciałem, całą sobą,
Jedynie rozmowa, inni ludzie mogą pomóc.
Oni nie widzą ciężaru, nie widzą potwora, który mnie zżera,
Rozdziera od środka, patrzy jak się wykrwawiam.
Oni widzą mnie, słabą, potrzebującą wsparcia.
I muszę wybrać czy przyznać się, odsłonić siebie,
Modląc się aby tego nie wykorzystali, aby mnie nie wyśmiali.
Ale oni widzą mnie, nie przegraną, pokonaną,
Widzą mnie, po prostu i wspierają.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania