Ruiny świata- prolog

Ruiny. Wszędzie ruiny. Mroczne echo przeszłości zatapiające swe bezlitosne kły w bezbronnej ofierze. Ślady wyschniętej krwi na murach, ulicach, chodnikach, czarne, spalone słupy. Gdzieś w oddali słychać wycie wilka lub innego zwierzęcia, któremu cudem udało się przeżyć zagładę…

W tym chaosie widnieje jeden element, tak odmienny tym, że wciąż żyje, Nie jest kupką zwęglonych szczątków ludzkich, ni bezładnie rozrzuconymi wnętrznościami. Młody mężczyzna stoi w zadumie nad czymś, co kiedyś było jego domem, patrzy oczyma pełnymi łez na szczątki swoich krewnych. Wnet pada na ziemie przybity widokiem czaszki małego dziecka. Wrzeszczy, przeklina, nieświadom tego, że do sprawcy owego kataklizmu nie może dotrzeć zawodzenie, jęki, ni klątwy…

*

- Żałosne – z mroku wyłania się wysoki człowiek z twarzą przykrytą pod kapturem- Wy ludzie jesteście tak śmieszni, jesteście istotami, które są tak sentymentalne i słabe psychicznie, że aż śmiać się chce- przybysz zaśmiał się szyderczo- ot nic nie znaczące, efemeryczne istotki, które tak łatwo skrzywdzić, słowem lub żelazem- śmiech- dostrzeż człowieku piękno otaczającego cię świata…

- piękno?- milczący dotąd mężczyzna uniósł głowę- pięknem nazywasz to… gówno? Moja rodzina, Zarezbear, oni wszyscy są…

- martwi, tak- ale ty nie jesteś! Nawet jeżeli jesteś takim ignorantem, iż nie dochodzi do ciebie ten fakt, to racz zwrócić uwagę na to, że zawsze nawet po najgorszej nocy, wstaje nowy, piękny świt!

- Może dla ciebie… dla mnie… dla mnie wszystko się, kurwa skończyło! Ja…

- Nie klnij, wszak nie przystoi magowi używać wulgarnych słów, charakteryzujących ludzi ułomnych na intelekcie, wciąż jesteś mym uczniem…

- Wal się, Zarezbear, wal się! Czy do ciebie nie dochodzi, że przeze mnie cały mój wymiar spotkała zagłada?

- Jeszcze możesz wszystko naprawić…

- Nie, nie mogę! Nawet ty z tą twoją całą, zasraną magią nie jesteś wstanie przywracać ludziom ich życia!

- Nie jestem… tego nie może dokonać nikt… Synu, stanie się to co przeznaczone, nie żyj przeszłością, lecz staraj się uczynić przyszłość lepszą. Samuelu, czy już zrozumiałeś, że nasza podróż jest bezsensowna? Im już nie można pomóc…

- Nagle zacząłeś mówić jak człowiek, ciekawym dlaczego?

- Nie ważne, wracajmy, tutaj nie jest bezpiecznie.

Wysoki mówi coś, w niezrozumiałym języku, po czy obydwaj znikają w odchłani. Drogą przebiega szczur, podgryzając to, co zostało mu do jedzenia- najgorszy rodzaj pokarmu, jaki kiedykolwiek powstał.

Następne częściRuiny świata- rozdział 1

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • fanthomas 26.04.2017
    Niezłe, ale postapokalipsa już mi się trochę znudziła. Poczekam na więcej. 4
  • Nieznajomy 26.04.2017
    Dzięki, mogę uchylić rąbka tajemnicy, że nie jest to opowiadanie stricte postaopokaliptyczne. Bardziej nazwałbym to fantazy, z malutkim elemencikiem końca świata. Niedługo będzie więcej. Pozdrawiam :)
  • BeerAfterShow 10.05.2017
    Czekam no to obiecane więcej. 5 :)
  • Melqua 14.05.2017
    Niepoprawny zapis dialogów ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania