Rura (szort)
Zobaczyłem za oknem stado przelatujących kaczek. Pieprzone kopciuchy. Pozostawiały za sobą smugi dymu. Zacząłem na ten widok mimowolnie kaszleć. Po kilku minutach znajdowałem się na skraju śmierci i trząsłem się jak w febrze. Na szczęście atak szybko minął.
Wyszedłem na dwór i dostrzegłem ślimaka. Gazował zawzięcie pozostawiając za sobą obłok spalin, a mimo to prawie nie ruszał się miejsca. Rozgniotłem drania na miazgę.
Wtedy zaczął swędzieć mnie tyłek. Czyżby hemoroidy albo owsiki?
A gdzie tam. Z dupy wyrosła mi rura wydechowa, z której przy każdym moim kroku wydobywał się czarny dym.
No nie! Też mnie dopadło! Nieuchronny postęp.
Wystarczyło przejść się ulicami, a wszędzie dostrzegałem ludzi z wystającymi z tyłków (a niektórym nawet z głów) przewodami spalinowymi. Smród był nie do zniesienia. Wstrzymałem oddech i uciekłem na łono natury. Tam wcale nie było lepiej. Każde zwierzę pozostawiało za sobą ślad ze spalin.
Próbowałem w ramach protestu wyrwać spomiędzy pośladków rurę, ale nic to nie dało. Była teraz częścią mnie i musiałem to zaakceptować.
Komentarze (5)
Najbardziej przypadł mi do gustu fragment o pedzącym ślimaczku, ale dlaczego został rozgnieciony?! To smutne :(
Może i postęp, ale jakiś taki dawniejszy. A mój wniosek na podstawie historii kolejnictwa. Była era lokomotyw parowych (parowozów), później nastała era lokomotyw spalinowych (spalinowozów), a obecnie mamy erę lokomotyw elektrycznych (elektrowozów). No to postęp byłby bardziej widoczny, gdybyśmy śmigali podłączeni do trakcji elektrycznej:))
"Trakcja elektryczna ma to do siebie, że lokomotywy elektryczne są uzależnione od napowietrznej sieci trakcyjnej. Jednym słowem lokomotywy elektryczne są lokomotywami nieautonomicznymi, tzn. że energię potrzebną do wykonywania podstawowych czynności muszą czerpać z sieci i mogą poruszać się tylko po torach zelektryfikowanych".
Jakby tak było więcej drutu na świecie, kaczki by nie kopciły:))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania