Rymowanka wystukana obcasami
To nie jest wielkomiejski pejzaż,
Choć granitowa kostka - deptak.
Garby kamienic i latarnie
Wrastają we mnie, nie chcą przestać.
Przystaję więc i się uśmiecham
Do drzew, frontonów, do człowieka,
Który tu kiedyś na spacerze
Powie, że zachwyt mój podziela
I w tło ulicy mnie zabierze:
`No chodź przed siebie ze mną, mała`.
Podroczę się, poprzekomarzam:
`Droga w nieznane, więc uważaj...`
Kiedy już droczyć się przestanę,
Znajdzie kafejkę po zapachu,
Który uwodzi niesłychanie
I obiecuje nuty smaku,
Poezję rozmów, spojrzeń w oczy.
Tymczasem zegar chwile toczy.
Granit wiekowy pod stopami
Stuka, że zawsze coś przed nami.
______________
Luty 2020
Komentarze (10)
Nie dziwię się, patrząc na oceny, że tak ci zazdroszczą... wiersz przedni, górna półka!
Dzięki :)
5, pozdrawiam 🙂
Jakby nie czytać, to przed jak i za - bełkot
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania