rytuał
zakładam koronę z kolców,
żeby ciszej myśleć.
lustro mnie nie poznaje —
dotykam je jak kochanka,
który zapomina mojego imienia.
dym wychodzi z ust —
to wypalone płuca,
a palce — białe, czarne, czerwone —
tańczą nad skórą,
którą już raz porzuciłam.
na lewej dłoni trzymam nóż,
na prawej skorpiona,
żaden z nich nie wie,
że to ja jestem snem.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania