Ryzykownie
Zamaszyste ruchy moje
Że aż się czasami boję
Jak odskoczy któraś ręka
Talerz spada szklanka pęka
Niezrównoważona dama
Tak mówiła moja mama
Choć nie umiem krzyczeć głośno
Mogę zabić łagodnością
Myślisz nic Ci się nie stanie
A uderzę niespodzianie
Myślisz taka cicha woda
Lecz gdy sztorm gdy niepogoda
Oj gdy falę wzbiorą we mnie
Kiedy tama wewnątrz pęknie
Nie masz szans z powodzią łez
Wnet nadejdzie złudzeń kres
I zaskoczysz się ogromnie
Bo nie widać tego po mnie
Bo się staram ważyć słowa
Mocne ruchy w sukni chowam
Milczę częściej niż powinnam
Lecz nie jestem tak naiwna
Słucham patrzę obserwuję
Wszystko dokładnie notuję
Pod pozorem dostojeństwa
Skrywam skłonność do szaleństwa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania