Rząd

Rząd dusz przed tobą stoi i błaga,

I krzyczy, i targa tym jak Konrada,

Rząd niepodzielny i bogobojny,

Rząd tak niepewny i krwi twojej żądny,

Miałeś swą szansę, by mieć ten rząd dusz,

Ostał ci się zaledwie ten sznur,

Którym tych ludzi plotłeś za gardło,

Za ręce i nogi, czy było warto?

Czy tak konieczne było to wszystko,

Byś jak bogiem stał się ich iskrą?

Czy tego chciałeś, tych posągów żelaznych,

Tych ludzi biernych, nie mogących zasnąć?

Tak zależało ci mieć swą w nich władzę,

Moc tak potężną, kierując w chwale,

Żeby i oni byli twym ogierem,

Zobacz - teraz to ty jesteś zerem.

Bo każda władza, miękka czy twarda,

Pośród nich zawsze brama otwarta,

Nie możesz zamknąć jej i na klucz,

Tak jak zamknąłeś ten swój rząd dusz,

Chciałeś prowadzić przez ogień i wodę,

Jak Mojżesz rozstąpić im drogę przez morze,

Spytam ponownie: czy warto było?

Stać tam przez chwilę i szybko zginąć?

Czy to poczucie, że jesteś na szczycie,

Przysłaniało aż tak twoje życie?

I czy teraz wybrałbyś to samo,

Czy może wolisz być duszą tanią?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Noico1 ponad rok temu
    Bardzo ciekawe, daję pięć na zachętę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania