Rządy małpiego folwarku — remake

Spotkały się małpy w wykwintnym zoo

Więc robią psoty i zabawiają się wesoło.

Najbardziej w rozmowach się tym chlubią

Że wykluczyły małpę której nie lubią.

Bo cóż mądrego może powiedzieć

Orangutan, którego nie chcą widzieć.

Bo z charakterem, jak z maścią futra rudego

Wychodzi na jaw, podstępna natura jego.

Uważa, że rola władcy jest mu przypisana,

Więc wszystkie małpy powinny mieć go za pana.

Znów małpy narobiły wiele wrzawy,

Uważając, że im się należy ten tytuł prawy.

Nawet rudy lis wkręcił się podstępnie w to towarzystwo

Wołając, że to on reprezentuje zwierzynę wszystką.

Każda małpa woła; demokratycznie tu rządzę JA,

Musimy więc zdegradować króla zwierząt LWA.

Potem postąpimy demokratycznie i ładnie,

Pod warunkiem, że wypór na mnie padnie

Nie umywa się ta bajka do Orwella,

Ale pewną formę anarchii powiela.

PS. Dodam tu do uczestników spotkania tyle

Że prym tu wiodą szympansy i goryle.

Resztę po potakiwacze i klakierzy

Aby słowom przywódców stada uwierzyć.

Średnia ocena: 1.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NinjaC wczoraj o 22:56
    Pomysł z małpim folwarkiem jest czytelny i parę razy naprawdę uśmiecha. Najlepiej działa moment wykluczania — tam to żyje. Potem trochę za dużo tłumaczenia, bajka zamienia się w wykład, ale ogólnie widać, o co chodzi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania