O, Boże! - jaki jestem?, nieszczęśliwy...
(Peel łkając)
Ta i tamta, wszelka ciemność
porusza liściem, gałęzią, pniem.
Łódką, płynie pustka w niej.
W rzece pełnej życia, okoni, karasi,
wodnych, przybrzeżnych szczurów,
niejadalnych małży, pełznących, malutkich
patyczaków jest dużo wody.
(Duch martwych komarów, wysoki, chudy, ubrany w białą koszulę siedzi na metalowym krześle, za metalowym stołem, przed nim metalowa zastawa stołu, kompletna ciemność, miasto w oddali, muzyka)
Komentarze (10)
(Peel łkając)
Ta i tamta, wszelka ciemność
porusza liściem, gałęzią, pniem.
Łódką, płynie pustka w niej.
W rzece pełnej życia, okoni, karasi,
wodnych, przybrzeżnych szczurów,
niejadalnych małży, pełznących, malutkich
patyczaków jest dużo wody.
(Duch martwych komarów, wysoki, chudy, ubrany w białą koszulę siedzi na metalowym krześle, za metalowym stołem, przed nim metalowa zastawa stołu, kompletna ciemność, miasto w oddali, muzyka)
A nad jej częścią niejadalną teatrem są ważki.
(Wchodzi Tamara)
Dziękuję Marg.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania