rzemiocha

kiedyś życie było jak krawiectwo

po godzinach na państwowym

lekkie z prostym wykrojem szwedów

bez szlufek i kondonierki

 

bułka z ciachą do sobotniej zabawy

z podścielanym refrenem

o samotności młodych lat

 

raz do roku mówi się trudno wypylybymy

wiedźmy całują się na powitanie

tak że nie trzeba zamawiać deszczu

i wymieniają płyny w podwieszeniu

chałupnik szwagier z sercem

od wielkiego dzwonu

nie pęka gołębie fastrygują

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania