Nie można umieć na 100%
Jedynie rozchichotana pleciuga chełpi się swoją mądrością; człowiek wiedzący nie za wiele i nie za wyraźnie, ma ten gust, by nie stękać o swoich szerokich horyzontach i niewyczerpanych zasobach wiadomości, gdyż zdaje sobie sprawę, że jego wiedza jest znacząco nikła, na wpół rzetelna i tylko w pewnej mierze trafna. Gdyż nie można umieć na 100%.
Człowiek pobieżny popełnia śmiertelny grzech próżności: dysponuje chybotliwym zestawem argumentów, które są w zasadzie słuszne, niejako właściwe i ogólnie wyznawane: dopóki nie odkryje nowych.
Im mniej wie, tym łatwiej mu kluczyć wśród interpretacji. Orientuje się, że komuś biją dzwony, lecz co to za powód do dumy, skoro nie zna ich wymowy dla dzwonnika, ma blade rozeznanie o jego rodzinie i jeszcze skromniejsze pojęcie o ilości spróchniałych schodów prowadzących na wieżę, gdzie mieszka, nie mówiąc o ewolucji ludwisarstwa w Kolumbii.
Lecz kiedy już nareszcie przekopał się przez encyklopedyczną wiedzę o kraju, skąd bije dzwon, i gdy stał się niekwestionowanym autorytetem w temacie „Kolumbia”, jedzie palcem po mapie i widzi, że tuż obok rozciąga się Wenezuela, jego następna, rozdzwoniona przestrzeń objuczona dylematami, kolejna strefa, w której dzwony stanowią ledwie szczyt góry lodowej, bo oto pojawiają się przed nim dodatkowe zagadnienia związane z dziejami metalurgii podczas wypraw krzyżowych.
A gdy już przebrnął przez problemy związane z dzwonami, dowiaduje się, że w Hiszpanii, ojczyźnie byków i Picassa, też jest co nieco do przyswojenia i tam też można popisać się nieuctwem.
Komentarze (6)
Siadam towarzysze, Na widowni cisza. Wypuścili byka, nadal cisza.
Dopiero jak pojawił się prowokator z flagą Związku Radzieckiego, wszystkich ogarnął szał.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania