Są dni...

Gdy opuszczają mnie siły,

Widok łóżka jest tak miły.

Cisza na zewnątrz, we mnie burza,

Zły demon z mej krwi się wynurza.

Ślepiami omiata wnętrze moje.

Jakim cudem jeszcze tu stoję?

Ciężko utrzymać język za zębami.

Proszę, powiedz mi, co się stało z Wami?

Na usta cisną się słowa, których będę żałować.

Boże, tak trudno je dla siebie zachować...

Wasz krzyk, mój komentarz, moje trzaśnięcie drzwiami.

Tu jestem bezpieczna, między tymi ścianami.

Jednak tylko do czasu,

Wiele we mnie hałasu.

Wy nie chcecie wiedzieć, co zrobię,

Stworzę nie do przejścia przeszkodę.

Wystarczy spinacz, broszka, wsuwka.

To dla ciszy dobra wymówka.

Trochę bólu, łza słabości, kropla krwi,

Tak, na tej bazie stworzę mój eliksir.

Jestem jedną z wielu nastolatek,

Które diabłu składają datek.

Podpisałam z nim pakt na osobności.

Wypełniam go w pospolitej ciemności.

On posuwa moją ręką,

Tworząc bliznę za blizną.

Czuję słony smak w ustach.

Czy ja jestem tak pusta?

Nie chcę współczucia, po co mi ono?

Chcę iść we śnie swoją własną drogą.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Piękne i smutne...
    Zostawiam 5
  • Dzięki :)
  • Tina12 24.07.2016
    Piękne. Nie mam wyboru 5 :)
  • Dzięki :) Zawsze masz wybór, ale cieszę się, że taki padł z Twojej strony ;)
  • Alicja 26.07.2016
    Podoba mi się sposób, w jaki została przedstawiona sytuacja samookaleczenia. Wiersz dokładnie to oddaje. Choć to przykra i smutna scena niestety zdarza się jeszcze. Twój wiersz zasługuje na pięć :)
  • Dziękuję, pisałam pod wpływem chwili i bałam się, że źle wyszło :)
  • Alicja 28.07.2016
    Diamentowa Róża myślę, że wiersze pisane pod wpływem chwili wychodzą najlepiej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania