sacrum i profanum
otacza mnie codzienność
zwykłe ludzkie sprawy
to trzeba popracować
coś kupić czasem zabawić
praca rutyna znajomi
spektakle i wydarzenia
to wszystko co nas otacza
jednak kapryśnie się zmienia
stosunki międzyludzkie
ból cierpienie i trwoga
...
niby we mnie jest wolność
lecz czasem szukam boga
wychodzę z mojego profanum
zamyślam się w transcendencji
moja aura już świeci
barwami luminescencji
dusza wtedy wzlatuje
ponad przyziemne sprawy
wyciszam się
kontempluję
w akcie autonaprawy
w matrixie iluzji życia
szukam samego siebie
czy muszę ciągle tak pędzić
czy wolę zwolnić
sam nie wiem
odkładam wtedy telefon
wyjeżdżam w głuchą ciszę
wpatrzony w bezkresne niebo
czekam gdy mnie ukołysze
ten spokój
ta chwila tylko dla siebie
gdy dusza ze mnie wzlatuje
łącząc się z bogiem
w niebie
ładuję wtedy energię
z tej niepojętej przestrzeni
bóg w sacrum mi podpowiada
co mogę w profanum
zmienić
jaka jest moja rola
gdzie moje miejsce na ziemi
że tylko moja w tym wola
czy życie zechcę docenić
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania