Samotna jabłoń sprzed mojego okna
Samotna jabłoń sprzed mojego okna jakże tyle wycierpiała wiosna piękna powracasz do życia z zimnego stanu osłupienia z nadzieją na nowy rozkwit.
Samotna jabłoń sprzed mojego okna jakże tyle wycierpiała z letnią bryzą w piękny rozkwit wyrośniętych owoców o które dbasz, opiekujesz się, chronisz przed upadkiem na ziemię
dając przy tym całą siebie.
Samotna jabłoń sprzed mojego okna jakże tyle wycierpiała czująca początkową ulgę wychowanych owoców przygotowanych z pełnym bagażem sił przed cieniem niebezpieczeństw świata, w którym Bóg
zostaje jedyną nadzieją, lecz ukrywająca jesienny smutek towarzyszący jej pod presją czasu przejścia w ponowny stan osłupienia pozostawiając przy sobie ostatnie owoce niewybranych przez stwórcę do długiego doznawania uczucia szczęścia i prawdziwej miłości.
Nadeszła zima i ty samotna jabłoń sprzed mojego okna jakże tyle wycierpiała medytująca, wegetatywna pod pokrywą śniegu już niezauważalna, opuszczona, zapomniana.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania