Poprzednie częścisamotnia

samotnia

świt rozprasza mrok

noc wciąga bagno

żabie tango wśród traw

 

zapadnia za dnia

otulony w samotności

zamykam powieki by zasnąć

nie mogę śnić za słaby na dziś

 

dotykam zimnej ściany

pot ciężki i łzy

blady lęk na twarzy

wyryte blizny sprzed lat

 

zatapiam statki w kuflu

jeden po drugim

na szachownicy samotny król

 

zapadam się

nie starcza do ostatniego

 

nakarmię się lękiem

wszystkich schizofreników

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Cain dwa lata temu
    Widzę w wierszu aż 4 fazy upojenia alkoholowego. Zazdroszczę.
  • Yaro dwa lata temu
    Ja nie widziałem to było normalne

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania