Samotność w tłumie
A kiedy wszystko oddam już
I nic mi nie zostanie
Całunem mnie okryją
W kościele na majdanie
Gdy legnę gdzieś pod płotem
I serce we mnie zgaśnie
Daleko będą gdzieś
Spory i wszelkie waśnie
Nad głową niech po cichu
Trąbka mi wtedy gra
Niech dźwięk jej pod obłoki
Z mą duszą lekko gna
Nie ryjcie nic na płycie
Niech umrę tak jak żyłem
Samotnie kochałem
Samotny wciąż byłem
Wciąż w tłumie obcych ludzi
Mijanych bezpowrotnie
Ziarenko piasku małe
Które spadając dotknie
Ziarenko które w tłumie
Wśród innych nie widziane
Mineło właśnie Ciebie
O wpół do trzeciej nad ranem
Pamiętać mnie nie musisz
Niewiele z siebie dałem
Oddałem tylko wszak
Wszystko co z sobą miałem
Nie rońcie po mnie łez
Nie osuszajcie oczu
Bo jam już teraz jest
Gdzie święty, święty spokój
Komentarze (2)
Okazuje się jednak że mój przekaz był zbyt mało czytelny. Za słabo widocznie podkreśliłem problem. Tłumaczy mnie tylko to że jestem tutaj nowy a żonie czy najbliższym trudno było by przedstawić taki tekst. Mógł bym mieć problem z wyjściem do toalety 🤣
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania