Samotność w Tłumie
Każdego dnia
Mimo że w gronie ludzi
Lecz ciągle sam
Wędrujący przed siebie
Wspominający swoje ciężkie chwile leżące na glebie
W potrzebie
Zrozumienia
Chwili zapomnienia
Jednego drogowskazu , który pomoże zboczyć z drogi do samo zatracenia
Smutek był niczym kompan każdej historii
Ciężko było oderwać się od nich
Ciągle powracały niczym bumerang ze złością odrzucany
Pytałem czy taki już mój los przechlapany?!
Już zawsze będę przez życie poszarpany?!
Czy poprostu mój umysł przez doświadczenia tak został zdeptany
Mury blokowisk które mijam ciągle
Wspomnienia których nie przeliczę na drobne
Marzenia chociaż bardzo skromne
Uważam że były uwagi godne
Znaleźć prawdziwą miłość a przy Tym cudowną żonę
Traktować ją jakby każde krzesło było jej tronem
Obłoki co wieczór zbierać do poduszki
Takie oto mych marzeń okruszki
Żyć bez poklasku ale ciągle godnie
Pokazać że moim wykładnikiem nie są drogie spodnie
Żyć tak by mi było wygodnie
Bez trosk i wyrzeczeń
By każdy dzień był jak marzenie
A marzenia spełnieniem
Każdego kolejnego dnia z Tobą spędzenie
Nie marzę o sławie
O życiu ponad stan
Pragnę cieszyć się tym co każdego dnia daje mi Pan
Zdrowie i radość moich bliskich
Siłę by zapracować na to bym miał co włożyć do miski
Bo czym są zyski
Skoro dookoła stracisz wszystkich
Dla nich podnoszę kielich ofiarny
Dla nich nie opuszczę nigdy gardy
A wam wszystkim pokazuje
Ile tak naprawdę jestem warty
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania