I nawet obrazy nie są oryginalne... co za smutek. Bardzo ładne, bardzo sugestywne, piękny język, jestem pod wrażeniem! Czuję, że w zakończeniu coś mi umyka, ale czuję ten klimat i jest on przejmujący.
Skarb w dziupli dębu to artefakt z czasów dzieciństwa. Ukryty został na "Wyspie Strachowica". Chciałbym go w końcu odnaleźć.
Skoro umyka to chyba Tao.
Pozdrawiam serdecznie.
Znowu będę się powtarzać, ale podoba mi się. Twój styl pisania przypomina mi mój, może to dlatego :P Tekst jest ładny i nieprzekombinowany, a historia ma przygaszony, kameralny nastrój. Naprawdę pomyśl o czymś dłuższym. Ciekawa jestem, jak zrealizowałbyś opowiadanie w odcinkach.
Zastanawiam się nad stylem, od dziś naszym wspólnym. Pewnie znalazłoby się jeszcze "paru" podobnie piszących. Zastanawiam się nad cechą wspólną.
Komentowałem u Ciebie wiele razy (dwa), że bardzo mi się podoba, co piszesz. Bredziłem o magii. Miałem na myśli magię rzeczowej, stonowanej narracji, która czyni bohatera-bohaterkę centrum wydarzeń. Aktora i widza jednocześnie.
Nie piszę długich rzeczy. Jestem impresjonistą. Napisałem jedną długą rzecz z gatunku fantasy. "Długą" jak moje możliwości. Wkleję wkrótce.
Tylko nie wiesz kiedy, patrzysz w lustro, czy to ty. Zenza, czy Janek. Podwójne życie, druga osobowość, to
nic dobrego.
Jankowe treści lepsze od kropeczek.
No!
Pozdrawiam.
Może zabawa w lustra przerodzić się w coś grubszego.
Oby nie.
W literaturze było wielu, co miało alter-ego.
Np. Sted
Dziś zabawa, myślisz, że masz kontrolę.
"Ale nie, ale nie, ale nie"
Wspomniałem o Stedzie, bo mam od niego autograf.
Jeszcze w odległej epoce. Literaci, żeby mieli z czego żyć
Jeździli po Polsce i w klubach, czytelniach, mieli tzw. spotkania literackie.
Akurat moja Mama była kierowniczką takiego klubo-czytelni.
A było tylko parę egzemplarzy książki Steda - Cała jaskrawość.
Zaprosiłem kogo się dało.
Wieczorem spotkałem go w knajpie "Zacisze"
Był już w stawiony.
Komentarze (26)
Skoro umyka to chyba Tao.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam ~
Pozdrawiam.
Komentowałem u Ciebie wiele razy (dwa), że bardzo mi się podoba, co piszesz. Bredziłem o magii. Miałem na myśli magię rzeczowej, stonowanej narracji, która czyni bohatera-bohaterkę centrum wydarzeń. Aktora i widza jednocześnie.
Nie piszę długich rzeczy. Jestem impresjonistą. Napisałem jedną długą rzecz z gatunku fantasy. "Długą" jak moje możliwości. Wkleję wkrótce.
Bardzo dobry tekst. Powinieneś pisać scenariusze, zamiast tracić tu czas na nic.
Dziękuję Słona.
masz pałer. a wdajesz się w beznadzieje.
Pozdrawiam ;)
nic dobrego.
Jankowe treści lepsze od kropeczek.
No!
Pozdrawiam.
Oby nie.
W literaturze było wielu, co miało alter-ego.
Np. Sted
Dziś zabawa, myślisz, że masz kontrolę.
"Ale nie, ale nie, ale nie"
Ból jest stanem umysłu, nie zakochaniem, jak u Steda.
Jeszcze w odległej epoce. Literaci, żeby mieli z czego żyć
Jeździli po Polsce i w klubach, czytelniach, mieli tzw. spotkania literackie.
Akurat moja Mama była kierowniczką takiego klubo-czytelni.
A było tylko parę egzemplarzy książki Steda - Cała jaskrawość.
Zaprosiłem kogo się dało.
Wieczorem spotkałem go w knajpie "Zacisze"
Był już w stawiony.
To tak mi się zebrało na wspominki.
Przyszedł Romuś i będziemy oglądać siatkówkę.
NO!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania