:))) Taa... dobre, mocne, tchnie autentyzmem (no może poza ucięciem języka siostrzyczce - podejrzewam że dla celów fabularnych).
Grypserka ma swój urok i status niemal języka obcego. Wtajemniczeni - ale nie osadzeni - łapią się za głowę nad lingwistyczną sprawnością jej zasobów. Walka z nią w zasadzie jest daremna. Brak skutecznych mechanizmów. Opłaca się nią recydywie posługiwać. W ZK starają się "prawiczków" umieszczać w osobnych celach, ale wiadomo jak te instytucje są przepełnione.
Świetnie się czytało, brawo, Pasja! :)
Dzięki za zwrócenie uwagi na grypserę. Każdy więzień podpisuje swoją przynależność w tej kwestii. Bo nie wszyscy chcą grypsować. W ogóle prawo spisane i nie spisane koliduje ze sobą.
Komentarze (7)
Grypserka ma swój urok i status niemal języka obcego. Wtajemniczeni - ale nie osadzeni - łapią się za głowę nad lingwistyczną sprawnością jej zasobów. Walka z nią w zasadzie jest daremna. Brak skutecznych mechanizmów. Opłaca się nią recydywie posługiwać. W ZK starają się "prawiczków" umieszczać w osobnych celach, ale wiadomo jak te instytucje są przepełnione.
Świetnie się czytało, brawo, Pasja! :)
Pozdrawiam serdecznie
Losy osadzonego przedstawiłaś mega ciekawie, szacun.
Dziękuję i pozdrawiam
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania