Sanatorium

miłości

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Wrotycz dwa lata temu
    :))) Taa... dobre, mocne, tchnie autentyzmem (no może poza ucięciem języka siostrzyczce - podejrzewam że dla celów fabularnych).
    Grypserka ma swój urok i status niemal języka obcego. Wtajemniczeni - ale nie osadzeni - łapią się za głowę nad lingwistyczną sprawnością jej zasobów. Walka z nią w zasadzie jest daremna. Brak skutecznych mechanizmów. Opłaca się nią recydywie posługiwać. W ZK starają się "prawiczków" umieszczać w osobnych celach, ale wiadomo jak te instytucje są przepełnione.
    Świetnie się czytało, brawo, Pasja! :)
  • Pasja dwa lata temu
    Dzięki za zwrócenie uwagi na grypserę. Każdy więzień podpisuje swoją przynależność w tej kwestii. Bo nie wszyscy chcą grypsować. W ogóle prawo spisane i nie spisane koliduje ze sobą.

    Pozdrawiam serdecznie
  • Wrotycz dwa lata temu
    Pasjo, w ZK poza oczywiście totalną recydywą, każdy trochę ją stosuje. taki lans.
    Losy osadzonego przedstawiłaś mega ciekawie, szacun.
  • Marian dwa lata temu
    Nie znam więziennej grypsery, ale tekst mi się podobał.
  • Pasja dwa lata temu
    Też nie znam, ale można poszukać :)

    Dziękuję i pozdrawiam
  • Akwadar dwa lata temu
    Ciekawy i mocny tekst, wiarygodny. Gdybym Cię nie znał, Pasjo... dobrze napisane :)
  • Pasja dwa lata temu
    Dzięki Wodniku za zatrzymanie i miłe słowa. Gdybym cię nie znała...

    Miłego dnia

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania