Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Sąsiadka
Mieszkałem na ulicy Wyszyńskiego 28/7. Siedziałem w salonie przed telewizorem i piłem piwo, zmieniając kanały. Nic ciekawego nie leciało, co by mnie zainteresowało. W końcu wyłączyłem telewizor. Podszedłem do okna i zapaliłem papierosa. Zaciągnąłem się głęboko. Zauważyłem nadjeżdżający czarny volkswagen, który zaparkował na parkingu. Zastanawiałem się kto to może być. „Zaraz się dowiesz do diabła.” – skarciłem się w duchu.
Z samochodu wyszła długowłosa brunetka ubrana w biały bezrękawnik i minispódniczkę w kratę. Miała boskie nogi i buty na wysokim obcasie. „Jasny gwint.” – pomyślałem. Prawie papieros wyleciał mi z ust. Zaciągnąłem się i zobaczyłem jak z bagażnika wyciąga kartonowe pudełka i kładzie je na żwir. Po chwili zamknęła bagażnik i wzięła jedno kartonowe pudełko i szła w stronę mojej klatki. „Czyżby nowa sąsiadka?” – zastanawiałem się.
Jeden z sąsiadów pomógł otworzyć kobiecie drzwi i wziął od niej kartonowe opakowanie. Nieznajoma podziękowała z uśmiechem. Był taki...piękny. Zaparło mi wdech w piersiach. Spalonego papierosa wyrzuciłem za balkon i wróciłem do salonu.
Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Udałem się do przedpokoju i je otworzyłem. Stała w nich piękna nieznajoma. Miała w rękach koszyk, w którym znajdowały się ciasteczka oraz wino.
- Cześć. Jestem nową sąsiadką. – powiedziała. – Nazywam się Agnieszka.
- Jestem Tomasz. Wejdź. – zaprosiłem ją do środka.
Agnieszka zaczęła się przyglądać meblom.
- Bardzo ładne meble. – powiedziała.
Wziąłem od niej koszyk.
- Napijesz się? – spytałem.
- Z przyjemnością. – odparła z uśmiechem.
Udałem się do kuchni, wziąłem kieliszki i nalałem do nich wina. Do kieliszka nowej sąsiadki wrzuciłem tabletkę nasenną. Wróciłem do salonu i podałem jej szkło. Agnieszka założyła nogę na nogę i upiła łyk.
- Jak ci się podoba twoje nowe mieszkanie? – spytałem
- Dopiero się do niego wprowadziłam.
Nagle moja nowa sąsiadka opuściła kieliszek z winem. Szkło się rozbiło, a wino ciekło po dywanie. Czyli tabletka nasenna podziałała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego pokoiku. Po chwili wróciłem z taśmą izolacyjną. Skrępowałem nią jej nogi i ręce oraz nakleiłem na usta.
- Będziesz moja. – powiedziałem. – Tylko moja.
Zerwałem z niej ubranie i zacząłem lizać jej waginę. Była taka słodziutka. Później wsadziłem tam swój środkowy palec. Czułem, że była morka. Od razu wszedłem w nią. Było trochę ciasno, ale się udało. Zacząłem się w niej poruszać bardzo szybko. Pieprzyłem prezerwatywę. Gdy już byłem blisko dojścia, wyciągnąłem swojego penisa, wziąłem jej niewładną rękę i zacząłem sobie jej ręką czepać. Sperma poleciała na jej brzuch. Później założyłem spodnie i czekałem aż śpiąca królewna się obudzi. Usiadłem na krześle i zapaliłem papierosa, zaciągając się.
*
W końcu Agnieszka otworzyła oczy.
- Dzień dobry księżniczko. – powiedziałem
-Mmmm. – powiedziała. – Oczy miała wybałuszone.
- Masz fajną cipkę. – powiedziałem.
Zmarszczyła brwi.
- Zgwałciłem cię. – powiedziałem. – Ale spokojnie. W ciąży nie będziesz.
Kręciła głową, próbując mówić coś przez taśmę. Niestety zagłuszała jej słowa i nic nie słyszałem.
- Przykro mi. – wzruszyłem ramionami. – Nic nie rozumiem przez tę taśmę.
Podszedłem do niej i spalonego papierosa zgasiłem na śródręczu.
- Mmm. – próbowała krzyczeć z bólu.
- Bolało? – spytałem.
Skinęła głową.
- Jesteś taka piękna. – powiedziałem. – Ale czasami ona szybko przemija.
Zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc, co mam na myśli.
Wziąłem zapalniczkę i przypaliłem jej włosy łonowe. Smród był niesamowity, a nowa sąsiadka wiła się i krzyczała, chociaż jej nie było słychać przez taśmę izolacyjną, ponieważ zagłuszała jej krzyk. Podniecało mnie to i cieszyło.
Udałem się do kuchni po nóż i wróciłem. Wsadziłem go w jej waginę. Poleciała krew na łóżko. Cały czas bała się. Nie chciała zginąć. Nie w tym wieku. Później, gdy widziała jak zbliżam nóż do dłoni, kiwała przecząco głową, żebym tego nie robił.
- Mmm...
Odciąłem jej dłoń, którą położyłem na piersiach. Krew ściekała na podłogę, a sąsiadka straciła przytomność. Na końcu wydłubałem jej oko, otworzyłem usta i wrzuciłem do gardła. Gałka oczna tkwiła w przełyku. Nóż wsadziłem jej do lewej ręki i wyszedłem z domu. Wsiadłem w samochód i jechałem przed siebie.
Komentarze (40)
Opowiadanie jest - no, sorry - pojebane.
Myślę, że to opowiadanie to trochę taki spam. Gdybyś nie miał autoakceptacji to admin by raczej tego nie przepuścił.
Jeden, i myślę że spokojnie można to coś usunąć, a Tobie dać ostrzeżenie o nękanie nieletnich :) Nie ma 18+
Nie oceniam.
Hmm w sumie dodaj, że +18, bo młodszych może to obrzydzić, czy coś.
No to bardzo dziękujemy za szczerość. Szczególnie dobijające, jak ktoś zaczyna pisanie.
Tak, zapewne są takie filmy, ostatnie chłamy, produkowane tylko po to, by zaspokoic najniższe instynkty tłuszczy. W średniowieczu np wszelkie egzekucje i tortury były publiczne i dozwolone dla każdego, nawet dla dzieci. Jak sądzisz, dlaczego to zarzucono? A może powinno się wrócić do średniowiecznych praktyk? Zapewniam cię, że by miały nadzwyczajne powodzenie
Rozumiem, możesz się nie zgadzać. Jednak nie wolno na wszystko zamykać oczów, bo to blee, bo tam były cycki bez żadnego sensu opisane itp. Może coś jest w tym tekście, a jeżeli czegoś nie ma, to należy napisać, aby autor mógł potem to przeanalizować.
Moja rada dla autora: niech rozwinie ten tekst, niech doda mu sensu, niech ograniczy do niezbędnego minimum drastyczne opisy, niech to jakoś uzasadni np przeszłością bohatera, może traumą z dzieciństwa, nie wiem, niech ruszy głową i napisze coś takiego by nie obrażało to inteligencji czytelnika
Waginy nie poliżesz, polecam poczytać o anatomii cokolwiek, wikipedia się nada
Morka, czepać
Mokra, trzepać
Ale czasami ona szybko przemija
Kto "ona"?
sąsiadka wiła się i krzyczała, chociaż jej nie było słychać przez taśmę izolacyjną, ponieważ zagłuszała jej krzyk
To skąd wiadomo, że krzyczała?
Wsadziłem go w jej waginę. Poleciała krew na łóżko. Cały czas bała się
Kto? Kobieta, krew czy wagina się bała?
Całość ogółem niezła, ale bez sensu, polotu i niedopracowana. Ale jest to już jakiś początek.
Dziesięciolatek lepiej zdania formułuje ,
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania