Satyr

Zbudziły go pluski i śmiechy

Z razu myślał że to

Nie ludzkie istoty nagie

Jeno gwiazd odbicia

Kąpiące się w stawie

 

Ze swej wierzby więc wyszedł

By na harfie zagrać

W śpiewie sławiąc

Piękno boskich dziewcząt

 

A dziewczęta jak to dziewczęta

Słysząc pieśni tęskne tony

Piersi swe i łona ukrywszy

Za zasłoną dłoni

Z krzykiem Diabeł

Na ustach

Uciekły do domów

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • zrazu* łącznie, choć przestarzałe, jak jeno*.
  • Engel rok temu
    Satyr też jest trochę przestarzałym tworem;) ale dzięki za korektę.
  • Monia rok temu
    Trochę o nieudolnych zalotach takie mi się dość śmieszne skojarzenie nasunęło związane z twoim tekstem.Nieźle napisane pozdrawiam 😊.
  • Engel rok temu
    :)
  • Engel rok temu
    Też mu trochę współczuję;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania