Sawannowe Ogrody, Pustynna Plaża, Powrót Do Sawannowych Ogrodów I Dziwne, Zmiennokształtne Zwierzę

"Sawannowe Ogrody, Pustynna Plaża, Powrót Do Sawannowych Ogrodów I Dziwne, Zmiennokształtne Zwierzę"

 

gatunek: sny/fantastyka/czas wolny/podróże/natura/surrealizm

 

Lata dwa tysiące dziesiąte. Rzeczywistość w tej historii była alternatywna, dlatego wiele różnych scenariuszy mogło zostać tam zrealizowane. Pewien podróżnik czasoprzestrzenny miał około dwadzieścia dziewięć lat i kilka nazw: Podróżnik, Obieżyświat, Globtroter, Wagabunda. Któregoś dnia, wskoczył on do wehikułu czasoprzestrzeni. Tajemniczy pojazd miał kształt autobusu połączonego z dużą przyczepą kempingową.

 

Wtedy nagle, człowiek znalazł się w rozległej, słonecznej, lasostepowej krainie sadów, ogrodów, łąk i niedużych, zwykle parterowych chatek. Podszedł do jednego z domków, a wtedy spostrzegł, że na niewielkim, niskim, płaskim wzgórzu, usypanym z piasku i kamieni, oraz miejscami porośniętym roślinnością skalną, wygrzewały się cztery niewielkie, beżowo-szaro-brązowo-zielone jaszczurki, mające po dwadzieścia kilka centymetrów długości. One wkrótce również go zauważyły, a wtedy szybko pobiegły w okoliczne gęstwiny szalenie wysokich traw i zabawnie niskich roślin drzewiastych, wyposażonych w pocieszne, kuliste, kolorowe owoce oraz rozłożyste liście, na których wypoczywały nogolotki, motyle, modliszki, chrabąszcze, karaluchy, anolisy i wężoloty.

 

Niebawem, Obieżyświat zniknął pośród niskich dziurawych zabytkowych murów, na których licznie odpoczywały drobne barwne bezkręgowce, oraz kwitnących żywopłotów, by następnie zjawić się na pograniczu jasnopomarańczowej zwrotnikowej sawanny i beżowo-złocistej plaży. Od strefy roślinności trawiastej, oraz w ogóle zielnej, aż do relaksujących fal, ochładzających wybrzeża poprzez rozpraszanie się podczas kontaktu z nimi, prowadził jasny nugatowy deptak, ułożony z kafelków. Po obu stronach bardzo słonecznej, totalnie wakacyjnej dróżki spacerowej, rosły rzędy niższych i wyższych palm, takich o liściach w kształcie piór oraz tych mających liście wyglądające jak wachlarze. Podróżnik przeszedł się po alejce, a wtedy spotkał czterech kolegów i tyle samo koleżanek. Każde z nich miało po dwadzieścia kilka do trzydziestu kilku lat. Wszyscy razem dotarli do płytkiej przybrzeżnej wody, po drodze śmiejąc się oraz rozmawiając o wspomnieniach, zmianach w dotychczasowym życiu i planach na bliższą przyszłość.

 

Wbiegli do morza po pępek, a wtedy wesoło kąpali się. Pełni euforii, przypomnieli sobie najlepsze czasy w swoich życiach. Teraz na chwilę mogli przeżyć je znowu. Pod powierzchnią wody spotkali różne subtropikalne stworzenia morskie: kraby, krewetki, małże, ślimaki, kraby pustelniki, kalmary, ośmiornice i niewielkie ławice drobnych, kolorowych ryb. Nad wyluzowanymi, błogo relaksującymi się ludźmi fruwały beztroskie motyle oraz roześmiane mewy i irytujące, hałaśliwe rybitwy, kiedy nagle Obieżyświat gdzieś się zapodział. Okazało się, że znowu zniknął. Wkrótce ponownie zjawił się pośród słonecznych, lekko wietrznych lasostepów, pełnych różnorodnej roślinności, zarówno wesoło kwitnącej, jak i zabawnie owocującej. Tak jak za pierwszym razem, znów zjawił się dokładnie w tym samym miejscu. Parterowy domek jednorodzinny był otoczony klimatycznym, nostalgicznym drewnianym tarasem, przywołującym wspaniałe wspomnienia z niezwykłych, magicznych, tajemniczych czasów, na zawsze zapodzianych gdzieś pośród historycznych oraz legendarnych kart czasoprzestrzeni.

 

Kiedy Podróżnik spacerował dookoła chatki, to sprzed jago nadchodzących stóp uciekały drobne, kolorowe jaszczurki. Zauważył kilka sztuk. Może około pięć, albo trochę więcej. Nieopodal, na niewielkim płaskim wzgórzu, usypanym z drobnego beżowego piasku i barwnych okrągłych kamieni, natknął się na osobnika innego niż poprzednie. Ta jaszczurka miała wyraźnie większe rozmiary i inne, znacznie ciemniejsze ubarwienie. Ponadto, była upstrzona niebieskimi plamkami. Nie uciekała. Najpierw syczała, a potem zaczęła warczeć jak typowy ssak drapieżny, a może jak jakiś inny, wszystkożerny gatunek. Tak czy inaczej, nagle pobiegła na sam środek dosyć obszernej, bardzo słonecznej oraz nieco wietrznej łąki, porośniętej niską roślinnością, w znacznej większości zielną, a tylko w bardzo niewielu miejscach jakimiś drzewami owocowymi, takimi jak mirabelki, renklody i brzoskwinie.

 

Nagle, coraz bardziej tajemnicze i dziwne zwierzątko zaczęło zmieniać swój kształt. Obieżyświat kilka razy, szybko, nieco podniesionym głosem, patrząc w kierunku gada, co kilka sekund wypowiedział: "Dinozaur!". Za każdym razem, kiedy Globtroter powtórzył to słowo, gad zmieniał swoją postać, przeistaczając się w coraz to inne - i zwykle zarazem coraz większe - gatunki. A kolejność wyglądała następująco: kura domowa, kot domowy, owca, lama, krowa, wielbłąd, korytozaur, triceratops, stegozaur, a na końcu brachiozaur.

 

A wtedy nagle sen skończył się.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Krótkie opowiadanie fantastyczno-podróżnicze na podstawie relaksującego snu, z akcją osadzoną na łonie pięknej natury.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    "A wtedy nagle sen skończył się", i już na jawie, chociaż dawno, dawno temu, dinozaur zniósł (złożył) jajko, z którego wykluło się kurczę. Kurczę urosło i stało się kurą. I to jest dowód na to, że najpierw była kura, a dopiero po niej - jajko. Chodzi oczywiście o jajko kurze. Myślisz, że mogło tak być?
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Być może. Myślę, że nie da się odpowiedzieć na to pytanie.
    Bardzo wesoły komentarz i dobra 'rozkmina'. ?✌️

    Dziękuję i pozdrawiam ☺️
  • Bożena Joanna dwa lata temu
    Dinozaury jak zawsze fascynują, dobrze, że we śnie. Inaczej byłyby bardzo groźne. Ale wygasłe gatunki zwierząt nadal są pożywką dla naszej wyobraźni.
    Pozdrowienia!
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Masz rację. Bardzo wiele gatunków zwierząt i roślin: wymarłych, współczesnych, jak i mitycznych, to bardzo dobre, pobudzające wyobraźnię, źródło inspiracji.

    Dziękuję i pozdrawiam ☺️
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Piotrek P.1988:)↔No nie!. Koniec snu w najfajniejszym momencie, gdyby nastąpił, gdy miał się pojawić↔ Tyranozaurus Rek. A gdyby nawet w następnym śnie, to już zapewne będzie jeno kupa kości jeno i Król Rex objedzony:)
    Pozdrawiam:)↔???↔%
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    He he he ?✌️

    Sen, na podstawie którego bardzo mocno oparłem powyższe opowiadanie, miałem trzy albo cztery noce przed opublikowaniem. Następnej nocy, miałem sen o pięknym, kolorowym tyranozaurze, który przechadzał się po wnętrzu jakiegoś dużego budynku, a potem chyba po jakimś wielkim ogrodzie lub lesie.

    Czasami, raz częściej a raz rzadziej, zapamiętuję sny na tyle dobrze, że mam w mojej głowie gotowe scenariusze do opowiadań.

    Dziękuję i pozdrawiam ☺️
  • rozwiazanie dwa lata temu
    Z elegancją wprowadzasz czytelnika do snu dającego poczucie bezpieczeństwa. W pozycji półleżącej na szezlongu można przenieść się w krainę fantazji i niepodobnym jest, nie pomyśleć o autorze owych snów... mniej więcej dwudziestu dziewięciu lat z naturą romantyka i arystokratycznym usposobieniem.
    Czytam zawsze z przyjemnością. :) Pozdrawiam.
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Inspirujący i motywujący komentarz. W mojej głowie zaczyna się tlić od jakiegoś czasu pomysł na opowiadanie, w którym planuje umieścić między innymi dobry nastrój, relaks, rozrywkę, fantazję, może jakieś szezlongi też. A część akcji umieścić na dworze, na świeżym powietrzu.

    Dziękuję i pozdrawiam ☺️
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    *w którym planuję umieścić

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania