Schizofreniczna bojówka Odesza Basudi Badadaj

Gdy przyjdą,

wybiegniemy na

ulice wielkich

miast

boso po śniegu,

po szkłach.

 

Wpłyniemy do fortecy z NUT,

wodząc dłońmi kwanty.

Fala rytmu wzniesie nas na powietrza fonty.

Łódź szamana zamigocze, jak laserowy ogród.

 

Gdy przyjdą,

ruchy naszych ramion

przyciągną pioruny

kuliste i kry,

rozzłości się Cała Ziemia

i rozrzuci błyskawice zła.

Pokarzemy im w lustrach

mauvais eyes.

 

Wypiszemy kody na murach

i obudzimy maszynowego geparda,

skulonego w jądrze matecznika.

Jego sprężyste oczy zaświecą

jak połówki jabłka z rafy koralowej.

Zakreślą tęczę w przestworzach

I zatrzyma się czas.

A na nieba skroniach

wstaną słońca

dwa.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania