Schroedinger.

Dziś jakby ciszej, choć jeśli już mam być

zupełnie szczery,

to tylko na zewnątrz, tylko w twoim obrębie.

Choć nie dam sobie za to wyciąć, nawet wyrostka.

 

Trudno krzyczeć, wściekać się nawzajem,

skoro dystans i tak zagłuszy większość,

lub przeinaczy wszystko tak, że znów wyjdzie na twoje,

a ja zostanę z tym wszystkim, coraz uboższy,

bogatszy jedynie o koty w pudełku.

 

Z cyklu : Detoks.

Tydzień drugi, w nowym roku pańskim.

Marcin Lenartowicz.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • MartynaM rok temu
    No widzisz, ten przemawia... od razu lepiej.
  • Szalej. rok temu
    To twoja zasługa! :D hahaha
  • MartynaM rok temu
    Szalej. wiem, nakrzyczałam i jest efekt... hahaha
  • Szalej. rok temu
    MartynaM o toto! Za każdym wielkim poetay, stoi Martyna ?
  • Szalej. rok temu
    Poetą.
  • Materazzone rok temu
    Szalej. Ta, a przed nim ściana, a przy głowie zimna lufa :D
  • Szalej. rok temu
    Materazzone a w rękach trzyma - Martyna znaczy - niebieskie i czerwone pastylki. Tzn. Kropki ?
  • MartynaM rok temu
    Jakie to smutne...
  • Szalej. rok temu
    MartynaM to tylko głupie żarty, Martynko. Sorry, jeśli przesadzone :)
  • MartynaM rok temu
    Szalej. uważaj, żeby ci balonik nie pękł... hahaha

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania