ścigany zbieg okoliczności

przez rozum na szczęście albo niestety

nieroztrwoniony któregoś dnia

kiedy należało upilnować siebie

nie przeoczyć swojego z tarowanej chwili

pozwalać przykrywać się liśćmi

zadaszyć się wyżętym kalendarzem

kochającej z wnętrza nieprzemijającej samotności

niczym wilgoć z definicji i poza nią

terytorialnej jak korzenie orzecha włoskiego

aż po brak zasięgu cienia na podwórzu

 

bywa taki płacz jak zapamiętane zakochanie

który nie drenuje tylko nawadnia doniczki kobiety

z dobrą ręką do uprawiania pogłębionej chiromancji

 

albo najwcześniejszy szloch dziecka skanującego możliwości

tak jak siostry intencyjne pacierze

 

odmawiam sobie ta nieśmiertelna choroba

nie może przejść za szybko

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania