Sejm III Rzeczypospolitej Polskiej
Las jest uśpiony, lecz wiatr się wzmaga
- z boru wypełza stworów gromada.
Gonią się, gryzą na kopce wdrapują,
tańcząc i wyjąc gęstą mazią plują.
W tłustych cielskach nagle coś się wzdryga,
z ciemnego boru wychodzi stary dziadyga.
Lesiec, Lesiec - krzyczą w niebo stwory,
chowają się do gniazd włochate Mantykory.
Pierzchają w popłochu wątłe Trzciniacze,
a nawet Leszy przez drzewa żwawo skacze.
To Lesiec - pan lasu, wypełzwszy ze swej nory,
przepędza swym wzrokiem, czyniąc honory.
On stoi na czele całego świata
- mały kurdupel i szkaradna szkapa.
Krzywe zęby niczym cybuch dzierży,
trzymając las na krwawej uprzęży.
Lecz przyjdzie dzień sądu i las się zbuntuje,
swym gniewem marny los Leśćcowi zgotuje
Na szafot powiedzie jego stare ciało,
wypruje mu jelita by żałośnie łkało.
Komentarze (1)
Przynajmniej tak mi się wydaje;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania