Sejm III Rzeczypospolitej Polskiej

Las jest uśpiony, lecz wiatr się wzmaga

- z boru wypełza stworów gromada.

Gonią się, gryzą na kopce wdrapują,

tańcząc i wyjąc gęstą mazią plują.

 

W tłustych cielskach nagle coś się wzdryga,

z ciemnego boru wychodzi stary dziadyga.

 

Lesiec, Lesiec - krzyczą w niebo stwory,

chowają się do gniazd włochate Mantykory.

Pierzchają w popłochu wątłe Trzciniacze,

a nawet Leszy przez drzewa żwawo skacze.

 

To Lesiec - pan lasu, wypełzwszy ze swej nory,

przepędza swym wzrokiem, czyniąc honory.

 

On stoi na czele całego świata

- mały kurdupel i szkaradna szkapa.

Krzywe zęby niczym cybuch dzierży,

trzymając las na krwawej uprzęży.

 

Lecz przyjdzie dzień sądu i las się zbuntuje,

swym gniewem marny los Leśćcowi zgotuje

Na szafot powiedzie jego stare ciało,

wypruje mu jelita by żałośnie łkało.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Wybacz. Jak sama nazwa wskazuje, podstawą wiersza rymowanego oprócz treści są rymy, dobre rymy... plus rytm.
    Przynajmniej tak mi się wydaje;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania