Sejmu Polskiego obrady

Niby to izba Polskiego Parlamentu

Lecz to chyba jest przedszkole

Bo ciągle słychać okrzyki tu

„Morderca” fałszują jedni

A ja dość mam tych bredni

Choć to chleb powszedni

By w sejmie obrzucać każdego gnojem

W Sali obrad jak zwykle pustka

Taka jak w sklepach za Spawacza

A w pokojach libacje

I po nich soczyste owacje

Dla tego, który odważył się nietrzeźwy śpiewać

I tak wygląda życie na Wiejskiej

Tu, gdzie wszyscy politycy robią postoje

Na drodze do dalszej kariery

Jako Minister, Premier czy Prezydent

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • zsrrknight 5 miesięcy temu
    do poezji strasznie daleko...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania