Sejmu Polskiego obrady
Niby to izba Polskiego Parlamentu
Lecz to chyba jest przedszkole
Bo ciągle słychać okrzyki tu
„Morderca” fałszują jedni
A ja dość mam tych bredni
Choć to chleb powszedni
By w sejmie obrzucać każdego gnojem
W Sali obrad jak zwykle pustka
Taka jak w sklepach za Spawacza
A w pokojach libacje
I po nich soczyste owacje
Dla tego, który odważył się nietrzeźwy śpiewać
I tak wygląda życie na Wiejskiej
Tu, gdzie wszyscy politycy robią postoje
Na drodze do dalszej kariery
Jako Minister, Premier czy Prezydent

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania