Seks z dialektyką

W książce „Przy szabasowych świecach”, zbiorku anegdot i dowcipów, w jednej z przypowiastek („O sile sugestii”), Horacy Safrin pisze, że był sobie pewien uczony staruszek pracujący nad jakimś skomplikowanym zagadnieniem. Siedział przy otwartym oknie i za diabła nie mógł się skupić, bo pod tymże oknem brykała jazgotliwa dziatwa. W pewnym momencie nie wytrzymał i zdenerwowany hałasem krzyknął do niej, że za górą ukazał się smok.

 

Przez moment panowała cisza, a po chwili rozległ się tupot wielu nóg. Zaciekawiony mędrzec wejrzał przez okno i zobaczył, że pół wsi wali gościńcem w kierunku góry. Wówczas przyoblekł się w kapotę, do ręki wziął kostur, a kiedy zamierzał dołączyć do pędzącego tłumu, obywatelka małżonka zapytała go, czemu tam idzie. Odpowiedział, że skoro tylu ludzi wierzy w te brednie, to może coś w nich jest.

*

Faktycznie, oszustwo powtarzane wielokrotnie, przeradza się w prawdę. Lecz, jak wiemy, jest to prawda niezupełna. Oparta na domniemaniach uważanych za pewniki. Jest raczej prawdą drugiej świeżości, jakby rzekł bufetowy z Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa.

 

Zacietrzewienie, kłamstwa, rany zadawane na oślep, bez opamiętania i zastanowienia, są to charakterystyczne cechy dzisiejszych wypowiedzi. Przyznać trzeba, że objawy językowego zdziczenia występują nagminnie. Niezależnie, skąd te słowa pochodzą, od władz, czy opozycji, są pozbawione kultury, etycznych hamulców i budzą niesmak.

 

Emocjonalne, naszpikowane złą wolą, przeważnie stronnicze i złośliwe naświetlenia rzutują na polityczną sytuację kraju, a sufitowe poglądy mają wpływ na rozumienie świata. Także na życie rodzinne przesiąknięte wrogością.

 

Możemy więc zaobserwować intensywne szczucie jednej części narodu na drugą. A choć są to rozumienia sprzeczne z faktami, subiektywne, przez co irytujące, przyznać trzeba, że zamiast zniknąć z pola naszego zainteresowania, staną się wkrótce coraz powszechniejsze. I taka niewesoła perspektywa rysuje się coraz wyraźniej.

 

Już to bezustanne jątrzenie przynosi efekty. Już jest tak nagminne, że za niewiele lat przestaniemy toczyć boje o prawdę i damy sobie z nim spokój; uwierzymy, iż bez knucia nie potrafimy istnieć; damy radę uwierzyć w zżerającego nas demona obskurantyzmu (jak mamy skutecznie walczyć ze smokami, skoro błędnych rycerzy przybywa, a żaden z nich nie chce zrezygnować ze swojej paranoi?).

 

Duchy, zjawy i horrory pętają nam się po sfanatyzowanych oczętach. A że wątlutkie przypuszczenia mamy za żelazne pewniki, to jeszcze przed wdrożeniem śledztwa, znamy jego rezultat.

 

Nachalne wciskanie lipy, zatyka mózg, broni przed rozsądkiem, sprawia, że przewód łączący czaszkę z analitycznym pomyślunkiem zaczyna buksować na wybojach logiki i tak odgrodzeni od zdroworozsądkowych sądów, poddajemy się propagandowemu tsunami. Ulegamy, wiemy swoje, wierzymy w ciemno, awansem, bez zastrzeżeń, na wyrost, w byle co i nie mając żadnych obiekcji, idziemy na Łysą Górę, gdzie pojawił się smok, by już bez przeszkód uprawiać seks z dialektyką.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Narrator dwa lata temu
    Trzeba kłamać jak z nut, bo inaczej niczego w życiu się nie osiągnie i to jest chyba jedyna niepodważalna prawda. ?

    Kłamstwo zawsze służyło obronie czyichś interesów, a że interesy są zazwyczaj sprzeczne, nie należy się dziwić manipulacji prawdą.

    Kłamstwo może nas oburzać, jednak bez kłamstwa nie dałoby się żyć. Oto moje trzy grosze. ???
  • dziadek grafoman dwa lata temu
    Forma przepiękna, widać rękę prawdziwego mistrza. Co do treści, mało odkrywcza ale prawdziwa. Może szczujnia wszelaka, ochoczo zaszczepiana ludowi z jednej i drugiej strony (wyłącznie w słabo ukrywanej intencji, obrony miejsca na ryjek przy korycie) to też mniej znane oblicze demokracji. Może Nerwinka budzi w tobie emocje dlatego, że w tej demokracji jeszcze zbyt krótko jesteśmy. Po kolejnych kadencjach i dekadach przestanie nas ruszać.
  • Poncki dwa lata temu
    W mojej opinii nie idźmy tą drogą.
    Walczmy o każdy centymetr prawdy tak jak to deklaruje NATO.
    Miejmy z tyłu głowy, że są kraje gdzie już są po tych dekadach przyzwyczajania się do alt-prawdy.
    Na dobre im to nie wyszło.
  • Narrator dwa lata temu
    Poncki,
    „Walczmy o każdy centymetr prawdy tak jak to deklaruje NATO.”

    NATO jest zbudowana na kłamstwie, tak samo jak wszystkie bloki militarne. Podobnie każdy system imperialny i totalitarny opiera się na oszustwie. Prawda jest zdewaluowaną walutą, na której jeszcze nikt nie zarobił. Żeby zyskać trzeba wciskać kit i wmawiać ludziom, że to złoto. W USA dzieci wiedzą o tym, ale Polska jest cofnięta co najmniej o 50 lat.
  • Poncki dwa lata temu
    Narrator,

    Śmiem twierdzić, że dzieci w USA wiedzą sporadycznie gdzie na mapie świata leży USA a najprawdziwszą prawdę łykają z mlekiem iphona już od maleńkości.
    Śmiem też twierdzić, że z naszą młodzieżą nie jest wcale tak źle i jeżeli chodzi o wątpliwości co do tego co się nam w massmediach serwuje to jesteśmy raczej kilka lat przed USA. (zależy gdzie jest tu przód a gdzie tył ;) )

    Nie potrzebnie użyłem za przykład NATO (nie przemyślałem), nie chciałem wchodzić w politykę bo ta tematyka może się niekontrolowanie rozwlec jak pożar na Syberii jedynie zwrócić uwagę, że o prawdę trzeba walczyć.

    Jak przeczytasz co napisałem jeszcze raz to możliwe, że stwierdzisz, że w gruncie rzeczy to się ze sobą zgadzamy? Widzisz bo ja w gruncie rzeczy się zgadzam z myślą przewodnią, że trzeba filtrować prawdę przedstawianą.

    Z drugiej jednak strony w coś trzeba wierzyć prawda? W takim razie w co wierzyć (gdy pominiemy już logikę)?
  • Poncki dwa lata temu
    (Słowa: "W mojej opinii nie idźmy tą drogą." - odnosi się do słów dziadka grafomana - "... w demokracji jeszcze zbyt krótko jesteśmy. ...". chodziło mi o to, żebyśmy się nie przyzwyczajali do kłamstwa)
  • Narrator dwa lata temu
    Poncki,
    „...że o prawdę trzeba walczyć.” — oczywiście, że trzeba, tylko czyją? Tyle prawd ilu ludzi.

    Jeśli przez sześć tysięcy lat czegoś się nie udało zrobić, to są małe szanse, żeby kiedykolwiek to zrobić. Ale ludzie lubią wierzyć w cuda, bo to nic nie kosztuje.

    Dzieci w USA są za to praktyczne i nie tracą czasu na takie bzdury, gdzie leżą na mapie Stany Zjednoczone chyba, że im za to płacą.
  • Poncki dwa lata temu
    Narrator
    Tyle prawd ilu ludzi. - zaśmiałem się i pomyślałem: no tak, też prawda :)

    Jeżeli chodzi o tracenie czasu na bzdury, opowiem Ci jak kiedyś uczyłem się matematyki.
    Działy m.in. całki, liczby urojone.
    Konieczne było rysowanie wykresów obrazujących funkcje.
    Po paru tygodniach nauki potrafiłem oprócz wykresów funkcji rysować w przestrzeni smoki, drzewa, ludzi itd.
    Wszystko jak żywe a nie uczyłem się wcześniej rysunku.
    Nauka matematyki dała mi umiejętność przelewania wyobraźni na papier.
    To było niesamowite uczucie.

    Zatem mój wniosek - nauka bzdur rozwija nie tylko w zakresie tych bzdur ale w zakresach bzdur składowych.
    "Wytrawiając" powyższe zdanie: nauka rozwija.

    Lecz odbiegłem od tematu przewodniego.
    Moim zdaniem ludzie lubią wierzyć w cuda bo są leniwi. Łatwiej uwierzyć na słowo że to cud niż sprawdzić żmudnie jak to na prawdę było.
  • Narrator dwa lata temu
    Poncki, bardzo pouczający przykład, a ja nie lubię mieć długów, więc spłacę czymś z mojego podwórka:

    Kiedyś odwiedziłem dyrektora fabryki, który zarabiał nie powiem ile, bo dżentelmeni takich tematów nie poruszają. Otóż ten prominent miał w domu tylko jedną książkę: podręcznik, jak zostać odnoszącym sukcesy menedżerem.
  • Poncki dwa lata temu
    Narrator
    Przypomina mi się taki kawał:
    Jasiu pytany w szkole przez Panią kim by chciał zostać w przyszłości odpowiada:
    - Menelem.
    - Jak to menelem Jasiu?
    - No mój wujek jest menelem, siedzi pod sklepem, pije sobie piwko pali papierosy - jednym słowem robi to co lubi i jest szczęśliwy. Ja też chcę być szczęśliwy.

    Po trzydziestu latach stoi Jasiu w najdroższym na świecie garniturze na szczycie swojego wieżowca w Dubaju i myśli sobie:
    "gdzie ja kurwa w moim życiu popełniłem błąd"
  • Poncki dwa lata temu
    .. i tak, do tekstu przyciągnęło mnie słowo "seks" - to zadziałało równie skutecznie jak wsadzenie ładnej pani na pierwszą klatkę filmiku o heblowaniu desek na YouTube.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania