Selfie

Rozgrywki piłkarskie przyciągają na stadiony i przed telewizory wielu fanów futbolu. Czym ważniejsze jest spotkanie, tym oglądalność jest większa, a bilety droższe. Można przez popołudnie i wieczór oglądać mecz w samotności. Jednak najlepiej jest komentować widowisko w towarzystwie przyjaciół, którzy są podobnymi sympatykami i zagorzałymi kibicami piłki nożnej. Schemat spotkania naszej paczki jest przewidywalny i przebiega w zasadzie dość szablonowo od wielu lat. Zawsze z góry wiadomo kto przyniesie piwo i przekąski. Nigdy nie ma do jedzenia czegoś wyjątkowego i niezwykłego. Zazwyczaj są to orzeszki i chipsy w znacznie mniejszej ilości niż chmielowego napoju. Zanim otworzyłem drzwi mieszkania kolegi nie spodziewałem się niczego niezwykłego oprócz kilku przedwcześnie podchmielonych gości. Kiedy wszedłem do środka nie usłyszałem przekomarzania, ani towarzyszącego dowcipom śmiechu. Telewizor zbyt głośno został nastawiony i słychać go było z salonu. Okna przedwcześnie przysłonięto roletami, więc panował półmrok. Rozmowa w studio sprawozdawczym prowadzona było w sposób rutynowy i w zamyśle redaktora miała zachęcić widzów do oglądania relacji ze spotkania na żywo. Jaro siedział na sofie z czołem mocno zmarszczonym, co świadczyło o jego głębokim zamyśleniu. Jeżeli ktoś nie zna mojego szkolnego kolegi, pomyślałby w tej chwili o nim jako o myślicielu. Zaskoczony widokiem zbyt mocno skupiłem się i nie słyszałem otwieranych za moimi plecami drzwi. Dopiero zachrypnięty głos przy moim uchu – na co tak się gapisz, właź do środka – przywrócił mnie do rzeczywistości.

- Popatrz – powiedziałem gdy dostrzegłem, że tym dowcipnisiem jest Anton.

Antoni jest wyższy ode mnie o głowę, dzięki temu mógł zerknąć bez problemu ponad moim ramieniem.

- Wygląda na to, że dowiedział się od kogoś innego i teraz zastanawia się jak wyszarpnąć kasę za swoje fotki – podsumował po chwili.

- Myślisz, że jemu uda się uzyskać trochę grosza od koncernu tytoniowego.

- Jak nie jemu, to komu skoro jest taki uparty? – zadał pytanie i rozpoczęła się między nami dość burzliwa wymiana zdań.

Anton jest cholernie dobrym prawnikiem i specjalizuje się w prawie gospodarczym. Dlatego ze znawstwem oceniał marne szanse, uzyskania odszkodowania za wykorzystanie praw autorskich. Argumenty jakimi się posługiwałem w tej rozmowie pochodziły z książki życzeń i zażaleń, a nie z trzeźwego spojrzenia na nasze krajowe realia. Nasza głośna rozmowa wyrwała Jaro z transu.

- O jesteście – powiedział i zadał pytanie - o czym rozmawialiście?

- O Tobie czubku – odpowiedziałem, a Anton dodał – zakładaliśmy się o to kiedy ten twój ptasi móżdżek się zagotuje. O czym tak intensywnie myślałeś?

- O świętach wielkanocnych.

- Czyli rozważałeś wielkość świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy – dorzucił Antoś.

- Nie, zastanawiałem się jak spędzić te nadchodzące. Tradycyjnie, czy ekskluzywnie.

Daliśmy się ponownie zaskoczyć i Jaro to zauważył. Chcąc pozbawić go przejętej inicjatywy zapytałem.

- Czym one się różnią?

Z trudem skrywany uśmieszek na ustach podpowiedział nam, że tylko czekał na takie pytanie.

- Chcąc spędzić tradycyjnie święta wielkanocne koniecznie trzeba kupić jajka od chłopa. Tylko w tym roku w moim osiedlowym sklepie pojawiły się jajka książęce i gdybym takie kupił na Wielkanoc z pewnością byłyby to święta ekskluzywne.

Takim dowcipem Jaro upewnił nas, że wykonane przez niego przedstawienie miało na celu ubarwienie jego poczucia humoru.

- Zaraz, a o co chodzi z tymi zdjęciami, o których mówiliście?

- Pamiętasz ubiegłoroczny bezdymny grill na działce twojej byłej dziewczyny Laury, kiedy jej rodzice pojechali na wczasy, a ona miała się nią opiekować? – zapytałem.

Mimika na twarzy Jaro była niewiniątka.

- Jeżeli ciebie pamięć zawodzi to popatrz na rachunek z izby wytrzeźwień – dorzucił Anton.

- Nie bardzo – w końcu wyksztusił.

- Tak!, to ja tobie przypomnę - wypalił ostro Anton – Dziewczyna poprosiła ciebie o pomoc przy zrywaniu wiśni, truskawek, ogórków i pomidorów pod nieobecność rodziców, a ty dorwałeś się w piwniczce do gąsiora wina zrobionego przez jej ojca i prawie cały wychlałeś. Nam pozostawiłeś niewiele na dnie, lecz nas zaprosiłeś, więc osuszyliśmy drugi za to większy. Ululany tak bardzo paliłeś się do pomocy, że wywaliłeś się w krzewy róży posadzone jako żywopłot i gdy się pokułeś w złości wyrwałeś je gołymi rękami. Widocznie atrakcji nie miałeś dość, skoro upadłeś na inspekt. Znieczulony alkoholem wyciągałeś z siebie kawałki rozbitej szyby. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić w jaki sposób znalazłeś się po półgodzinie cztery działki dalej w dole pełnym wapna. Jeszcze nie byłoby tak tragicznie gdybyś nie strzelał sobie fotek po każdym głupim wyczynie i nie wysyłał po wszystkich znajomych. Kiedy przyjechała na działki policja i pogotowie. Dopiero wtedy wyszliśmy z piwniczki na dźwięk syren i nie wiedzieliśmy przez dłuższy czas, co się stało. Ty przedstawiałeś sobą obraz nędzy i rozpaczy oraz przykładowy wizerunek chodzącego trupa. Dlatego nie dziwię się, że agencja reklamowa albo koncern tytoniowy wykorzystali twoje zdjęcia umieszczone w sieci jako reklamy na paczkach papierosów. Twojej twarzy na żadnej fotografii nie widać, więc będzie szalenie trudno udowodnić kto jest na tych fotkach. Dałeś w tedy na ogródkach działkowych niesamowite przedstawienie i z tego skorzystali inni działkowcy robiąc tobie zdjęcia. Wszędzie je rozesłali nawet tam gdzie tego nie chcieli. Dlatego nikt z nasz nie jest zdziwiony, że dziewczyna od ciebie się uwolniła.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Wrotycz 05.04.2019
    Może nie chwytam clou, ale jeśli mieści się w wyciągnięciu kasy od koncernu tytoniowego za zdjęcia, to... chyba nie palisz:)
    Wizerunki tak 'upapranego' bohatera ewentualnie mogłaby wykorzystać wytwórnia filmowa do swojego horroru, lub towarzystwo antyalkoholowe na stronce propagującej trzeźwość.
    Pozdrawiam:)
  • Pasja 13.04.2019
    Witam
    Imprezy planowane przeważnie się tak kończą. Najlepsze są te spontaniczne. Zdjęcia robione sobie z takim anemicznym kolorem skóry rzeczywiście odstrasza... biała śmierć. Ciężka sprawa o udowodnienie czegoś z takim molochem.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania