Selfik
Siwą ulicą
lombardowym krokiem
z rozchełstaną brodą
uważny do krwi
wrzący sopel trwania
w steranych lakierkach
i pochyłą twarzą
idzie Człowiek
postukuje laseczką
znika w świecie na gumach
Otacza go promenada
Poradlonym okiem
Niewidzącym wzrokiem
dostrzega
obłąkaną biegiem po zawał
ubraną w krzyk
dziatwę
widzi, jak niesie
wyrwane z życia głowy rodziców
Następne części: Selfik z durniem
Komentarze (7)
"Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem
Każda epoka ma swój styl i nie można do wszystkich przygadać tej samej miary. Bo jak wszystkie zależne są od własnej atmosfery, tak jeden, uniwersalny probierz, nie istnieje. A nie istnieje z powodów odrębności nastrojów i gustów powstałych w epoce danego wiersza.
Kim Ty jesteś, by wyrokować, kto pisze jak grafoman? Inaczej, jak bluzganiem i wypróżnianiem się pod cudzym tekstem, nie potrafisz zabrać sensownego głosu. A już wykazujesz dokumentną bezradność w ocenach twórczości przekraczającej Twoją wyobraźnię. Przekraczającą w sposób przemądrzały i wulgarnie demonstracyjny tylko w tym celu, byś mógł oficjalnie przyznać, że obok twierdzenia o „giętkości” języka, nie masz pojęcia, co to poetycka proza.
Twoje literackie rozeznanie kończy się na dosłownym traktowaniu wyrazów uważanych przez Ciebie za przypadkową konfigurację derywatów. Zatrzymało się na sposobie pisania Juliusza Cezara, podczas gdy oprócz stylu eliminującego metaforykę mamy np. Bolesława Leśmiana. Jeżeli chodzi o logikę i precyzję wypowiedzi, to Cezar był niezrównany. Ale z tego stwierdzenia wcale nie wynika, że Leśmian jest „do dupy”.
Marek Jastrząb
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania